Powrót Encyklopedia Wielkopolan „Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat”

Halina Wasilewska-Marcinkowska

ur. 15 lutego 1950
zm.
Szkoła Podstawowa w Okonku

Zdjęć: 36

Pochodzenie

Halina Wasilewska – Marcinkowska urodziła się 15 lutego 1950 roku w pokoju gościnnym Kapitanatu Portu w Kołobrzegu. Obecnie mieszka w miejscowości Lędyczek (gmina Okonek).

Dzieciństwo i rodzina

Dziadek Kazimierz Bujakiewicz walczył pod Monte Cassinosłużył w Parku Łączności 2 Korpusu – 11 Batalionu Łączności. Ojciec Eugeniusz Wasilewski był kapitanem Żeglugi Wielkiej w Szczecinie. Napisał i wydał cztery książki o morskich podróżach. Matka Halina Wasilewska (z domu Bujakiewicz) była lekarzem dermatologiem. Brat Piotr, który wyjechał do USA, jest oficerem Marynarki Handlowej; ukończył także studia pielęgniarskie i pracuje jako pielęgniarz w szpitalu. Pani Halina dwukrotnie wyszła za mąż. Po raz pierwszy w trakcie studiów w 1972 r. i zmieniła nazwisko na Kropiowska. W 1987 roku wzięła ślub ze Zbigniewem Marcinkowskim i przyjęła po nim drugi człon do swego nazwiska stąd Halina Wasilewska – Marcinkowska. Obecny mąż jest emerytowanym marynarzem i prowadzi działalność gospodarczą. Córka Maria ukończyła szkołę morską i kurs księgowości.
Całe dzieciństwo Haliny Wasilewskiej – Marcinkowskiej było radosne i upływało na zabawach z innymi dziećmi. Wakacje spędzała z kochającymi rodzicami lub z babcią na wsi. Babcia uczyła ją wszystkiego. Mama była ciągle zapracowana, dlatego jako dziecko bardzo dużo czasu spędzała z ojcem. Jej pierwszym wymarzonym zawodem był geolog, gdyż chciała podróżować po świecie i odkrywać ciekawe rzeczy. Drugim – lekarz, zawód dający niezależność i możliwość jego wykonywania w każdej części świata.

Zamiłowanie do zwierząt wyniosła z domu rodzinnego, w którym zawsze były jakieś czworonożne stworzenia.

Edukacja

W szkole była pilną i grzeczną uczennicą. Najbardziej lubiła język polski i wychowanie fizyczne. W latach 1957 – 1964 uczyła się w Szkole Ćwiczeń Państwowego Liceum Pedagogicznego nr 1 w Szczecinie (później przemianowanym na Szkołę Podstawową przy Liceum Ogólnokształcącym nr 1 im. Marii Curie – Skłodowskiej w Szczecinie). Od 1964 do 1968 r. pobierała nauki w Liceum Ogólnokształcącym nr 1 im. Marii Curie Skłodowskiej w Szczecinie i dnia 12.06.1968 r. uzyskała świadectwo dojrzałości.
W latach 1968 – 1974 uczyła się i ukończyła Pomorską Akademię Medyczną im. Generała Karola Świerczewskiego w Szczecinie na wydziale lekarskim. Dnia 20.01.1969 – otrzymała uprawnienia ratownika Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Praca zawodowa

Pierwszą swoją pracę jako lekarz rozpoczęła 29.09.1974 r. w Drawnie. Dnia 9.04.1980 decyzją Wydziału zdrowia i Opieki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Koszalinie uzyskała Pierwszy Stopień Specjalizacji w zakresie pediatrii oraz prawo do używania tytułu lekarz pediatra. Pracę w Przychodni Lekarskiej w Okonku rozpoczęła w roku 1986. Od grudnia 1987 do maja 1988 pełniła funkcję lekarza okrętowego na statku przetwórni „Aquarius”, którym wypłynęła w rejs na Morze Beringa. W 1988 wygłosiła w porozumieniu z Instytutem Matki i Dziecka w Warszawie referat na konferencji Międzynarodowego Stowarzyszenia Pielęgniarek Szkolnych w Riksforeningen. W 1995r. uzyskała tytuł Lekarza Rodzinnego Specjalisty w zakresie medycyny rodzinnej wydany przez Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego w Warszawie. Do dnia dzisiejszego pracuje w Zespole Lekarzy Rodzinnych „Medica” s.c. w Okonku.

Działalność

Jako lekarz pomaga ludziom wrócić do zdrowia. Promuje wśród pacjentów zdrowy styl życia i właściwe odżywianie. Jest zdania, że ma to znaczący wpływ na stan zdrowia i utrzymanie na długo sprawności. W latach 1966 – 1967 była Honorowym Dawcą Krwi.
Od około 2006 roku działa społecznie w Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami Oddział w Jastrowiu. Wcześniej również pomagała zwierzętom, ale nieoficjalnie. Jej pomoc bezdomnym zwierzętom polega na ich dokarmianiu, reagowaniu, gdy zwierzę jest źle traktowane, na szukaniu nowego domu dla porzuconych zwierząt. Podczas spotkań z dziećmi szkolnymi prowadzi pogadanki edukacyjne na temat właściwej opieki nad zwierzętami hodowanymi w domu i uczy w jaki sposób należy się zachować w kontakcie z bezdomnym zwierzęciem. Jej marzeniem jest stworzenie w naszej gminie schroniska dla zwierząt, miejsca gdzie porzucone i skrzywdzone czworonogi znajdą schronienie, jedzenie, właściwą opiekę i dom. Swoją działalnością na rzecz bezdomnych zwierząt zwraca uwagę na fakt niewłaściwego ich traktowania przez ludzi. Wskazuje też możliwości i sposoby pomocy. W 1981r. była delegatem NSZZ Solidarność Regionu Województwa Koszalińskiego.

Osiągnięcia i wyróżnienia

Największym osiągnięciem naszej bohaterki są zdrowi i zadowoleni pacjenci, którzy korzystają z jej porad. Największą zaś nagrodą są dla niej wszystkie szczęśliwe zwierzęta, które były bezdomne, a ona znalazła im nowy, kochający dom. Dzięki prowadzonym pogadankom uczniowie Szkoły Podstawowej w Okonku posiadły wiedzę na temat właściwej opieki nad zwierzętami hodowanymi w domu oraz umiejętność właściwego zachowania się w kontakcie z nimi. Za swoją działalność nie otrzymała żadnej nagrody ani wyróżnienia. Nigdy o to nie zabiegała i nie zabiega. Twierdzi, że w życiu są ważniejsze rzeczy niż nagrody.

Ciekawostki

Halina Wasilewska – Marcinkowska jest bardzo ciekawą osobowością mającą wiele zainteresowań, m. in. żeglarstwo, aikido, czytanie książek, zajmowanie się zwierzętami, podróże, harcerstwo, jazdę na rowerze, jazdę na nartach, pomoc bezdomnym zwierzętom. Jako osoba bardzo aktywna uprawia wszystkie możliwe formy aktywności ruchowej w zależności od pogody, wolnego czasu i stanu zdrowia. W domu ma obecnie cztery psy, dwa koty, rybki i dwa konie. Wszystkie je kocha jednakowo. Nie wyróżnia żadnego spośród nich. W szkole średniej występowała w szkolnym teatrze. Dużo podróżowała. Raczej nie przywoziła pamiątek z tych wypraw tylko zdjęcia, gdyż ważniejsze było dla niej to co zobaczyła i przeżyła. W 1978r. przejechała na rowerze z Pragi Czeskiej do Rumunii i z powrotem robiąc ok. 1100 km. W roku 1979 żeglowała po Morzu Czarnym na jachcie „Opal”, po Zatoce Gdańskiej jachtem „Żagiewka”. W 1987 r. otrzymała książeczkę żeglarską międzynarodową z Urzędu Morskiego w Szczecinie, która uprawniała do żeglugi międzynarodowej. Była w Ekwadorze, w Kanale Panamskim, w Vancouver w Kanadzie, na Alasce, jeździła na nartach we włoskich Dolomitach na górze Marmolada. Na statku przetwórni o nazwie „Aquarius” spędziła 6 m-cy na Morzu Beringa jako lekarz pokładowy. W trakcie rejsu napisała dziennik pokładowy, który chce wydać jako książkę. W latach 2009 – 2014 aktywnie uczestniczyła w treningach sekcji Aikido Klub w Złotowie. Posiada legitymację uczestnika i czarny pas w tej dyscyplinie. Była też w Japonii, gdzie z wnukiem Michałem uczestniczyła w uroczystości odsłonięcia pomnika założyciela szkoły Aikido.

Życiowe motto

„Traktuj wszystkich (zarówno ludzi jak i zwierzęta) tak, jak sam chciałbyś być traktowany ”
„Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni – nie oceniaj nikogo”
„Nie powinno się wybierać jednego gatunku ponad drugim, gdyż żyjemy w tym samym świecie i wszyscy jesteśmy jednakowo ważni”
„Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat.”
„Moje marzenie to być zdrowa i sprawna jak najdłużej”.

Słowo o Halinie Wasilewskiej – Marcinkowskiej

Pacjentka Hanna Molendowska

U doktor Haliny Wasilewskiej – Marcinkowskiej leczę się od około 20 lat. Z porad lekarskich korzysta cała moja rodzina, chociaż mieszkam w miejscowości oddalonej od Okonka o 25 km.

Jestem jej pacjentką gdyż jest bardzo dobrym lekarzem i mocno angażuje się we wszystko co robi. W stosunku do pacjentów życzliwa, kompetentna, otwarta na potrzebujących. W swej pracy sięga po nowości, na temat których dużo czyta. Cechuje ją skromność, cierpliwość. Zwraca uwagę pacjentów na zdrowy styl życia, który ma duży wpływ na ich zdrowie i samopoczucie. Potrafi każdego wysłuchać. Zawsze ma czas dla mnie i mojej rodziny. Zawsze uzyskałam od niej pomoc, której oczekiwałam. Jest osobą niezabiegającą o nagrody.
Popieram też to co robi dla bezdomnych zwierząt. Zajmuje się nimi bezinteresownie, opiekując się, dokarmiając i znajdując im nowe domy. Często wkłada w to własne środki i czas. Nie zraża się przeciwnościami. Uczestniczy w edukacji dzieci szkolnych na temat właściwej opieki nad nimi. Jestem pełna podziwu, że znajduje na to czas.

Współpracownik Violeta Gonczarko

Z Panią Haliną Wasilewską – Marcinkowską pracuję od 9 lat. Jest osobą bardzo otwartą, kontaktową i bardzo zorganizowaną. Potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji. Ma indywidualne podejście do pacjenta. Oprócz tradycyjnych metod leczenia stosuje z powodzeniem medycynę niekonwencjonalną i homeopatię. Przywiązuje dużą wagę do zdrowego żywienia, produktów z upraw ekologicznych. Nigdy nie odmawia pomocy i często angażuje się w pomoc potrzebującym pacjentom. Jest osobą ciągle dokształcającą się i otwartą na nowości. Zawsze reaguje, gdy spotka osobę potrzebującą pomocy. Pani Halina niemal każdy dzień rozpoczyna od jakiegoś żartu, zabawnej sytuacji, dowcipu, który opowiada po przyjściu do pracy. Potrafi przynieść przygotowane przez siebie ekologiczne, zdrowe dania, którymi wszystkich częstuje. Cieszę się, że są tacy ludzie jak p. Halina, którzy bezinteresownie pomagają bezdomnym zwierzętom. Wiemy, że jest ich bardzo dużo – porzucanych, bezdomnych lub niewłaściwie traktowanych. Dzięki osobie p. doktor te zwierzęta zyskały opiekę, często nowy dom. Dlatego popieram całym sercem jej działania. Sama posiadam w domu zwierzęta i często korzystam z jej porad w sytuacjach trudnych. Jest to osoba, która zaskakuje każdego dnia, wysportowana, aktywna, pozytywnie nastawiona do życia i ludzi. Można na nią liczyć w trudnej sytuacji, stara się zrozumieć drugiego człowieka. Jest też bezpośrednia, mówi to co myśli. Wspiera potrzebujących – ludzi i zwierzęta.

Córka Maria Knapińska

W domu zawsze było rodzinnie, panowała miła, ciepła atmosfera. Dla mamy zawsze najważniejsza była rodzina. Ceni sobie bardzo uczciwość, szczerość i otwartość na innych. Mama zawsze wspierała i wspiera mnie i moją rodzinę. Możemy na nią liczyć w każdej sytuacji. Ona wysłucha, pocieszy i delikatnie wskaże drogę rozwiązania pod warunkiem, że rozmowa jest zupełnie szczera. Nigdy nie ocenia i nie krytykuje naszego postępowania. Chwali zawsze kiedy może. Mama to osoba bardzo aktywna, mająca wiele pomysłów, które konsekwentnie realizuje. A przy tym zaraża innych swoimi działaniami. Nie toleruje znęcania się nad zwierzętami.

Fragmenty dziennika pokładowego.

30.12.1987 (środa) Vancouver s.23
„Jest już ciemno. Trochę odpoczynku i o 8 wieczór odcumowujemy. Ogromne wrażenie dla każdego w jakiś sposób, ale dla mnie szczególnie. Pierwszy rejs i to od razu na Pacyfik. Jak już to już.
Noc ciemna, księżycowa i ciepła jak na tę porę roku, trochę dmucha, (ale + 12 0C) […]
Ubrałam się ciepło i wyszłam na pokład pilnie śledzić wszystkie fazy odbijania. Wychodziliśmy w noc, a całe Vancouver oświetlone jak bożonarodzeniowa choinka rozciągało się przed nami. Widok bajkowy. Czarne niebo, czarna woda i na tle tej czerni jakby zawieszona w powietrzu niewielka mozaikowa wstęga, błyszczących wszystkimi kolorami brył i figur […]
Czarne wyraźne kontury olbrzymich świerków. Błyszczący łuk mostku składający się też z paciorków spinał obydwa brzegi zatoki.”

15.01.1988 (piątek) Na łowisku s. 37
„Pogoda dzisiaj piękna. Morze szafirowe jak na pocztówkach z Morza Śródziemnego. Od czasu do czasu biały baranek na fali. Słońce takie, że każdy przedmiot aż błyszczy. W obramowaniu okien prosto z mojej kabiny widać pokład i furtę rufową. Na brązowym pokładzie na tle raz szafirowego morza, a raz błękitnego nieba widać rybaków w czerwonych gumowych kombinezonach i białych kaskach. […] „

30.01.1988 (sobota) Połów, sztorm i kot. s. 45
„Wielka sensacja – wyciągnięto w połowie trał. Co najmniej 6 zbiorników albo i więcej. Podrywka pewna. Jeszcze tak wielkiego balota nikt nie widział. Ogromny. Wieczorem znowu się rozdmuchało. Aż podrzuca na koi. Ciężko szturmujemy.
Najśmieszniej wygląda w takim spokojnym przechyle idący korytarzem kot. Łapki stawia zgrabnie sznureczkiem, cały wyprostowany skośnie nad podłogą, nawet ogon wyprężony i lekko wygięty, na końcu ustawiony skośnie. Wygląda, jak pełen gracji żaglowiec w przechyle.”

6.04.1988 (środa) Wiosna na Morzu s. 78
„Pogoda dzisiaj wiosenna. Zrobiłam sobie godzinny spacer po pokładzie. Słońce, morze szafirowe. Morze pachnie morzem, a nie mrozem, a powietrze pachnie wiosną, mimo że ziemi w pobliżu nie ma.
Szafirowe morze zmieniało się szare, ale tylko na ściśle określonym obszarze, a nad tą szarością stała chmura sięgająca wody, […] Chmury takie jak stogi siana, olbrzymie stogi porozrzucane dookoła, pomiędzy nimi plamy światła. Jarzące się plamy słońca. Statki dookoła znikają w chmurze lub pojawiają się jak zza kurtyny. Nagle wchodzimy w szarości i wirującą śnieżycę. Bo są to ściany wirujących płatków śniegu sięgające wody i wyglądające jak biała mgła, a za 5 minut wychodzimy w ciepłe prawie lipcowe słońce.”

Znaczenie postaci

Halina Wasilewska Marcinkowska pracuje w Okonku jako lekarz rodzinny. Interesuje się pacjentem nie tylko w gabinecie lekarskim, ale również poza nim. Potrafi odwiedzać osoby przebywające w domu czy szpitalu, żeby dowiedzieć się, jak się czują i jakie są postępy w leczeniu. Zwraca uwagę pacjentów na prowadzenie zdrowego stylu życia, który ma duży wpływ na ich zdrowie i samopoczucie.

Prowadzi w środowisku działania na rzecz porzuconych czy niewłaściwie traktowanych zwierząt. Opiekuje się nimi, dokarmia i znajduje im nowe domy. Bierze udział w spotkaniach edukacyjnych przeznaczonych dla dzieci szkolnych i prowadzi pogadanki na temat właściwej opieki nad zwierzętami, sposobami reagowania na ich krzywdę oraz bezpiecznego zachowania się w kontach ze zwierzętami. Zwraca uwagę ludzi na ważny problem, jakim jest bezdomność porzuconych zwierząt oraz wskazuje sposoby i możliwości pomocy.

Nasza bohaterka jest osobą niezwykle aktywną i uświadamia pacjentom, jak wiele zależy od nas samych, aby cieszyć się zdrowiem w każdym wieku i że o własne zdrowie trzeba dbać. Daje też przykład, że zawsze można być aktywnym i robić wiele dobrego dla innych – ludzi i zwierząt. Wystarczy tylko chcieć zauważyć potrzeby innych i się nad nimi pochylić.

Źródła

Wywiady z pacjentką Hanną Molendowską

Wywiad z współpracownikiem Violetą Gonczarko

Wywiad z córką Marią Knapińską

www.wikipedia.pl

http://www.toz.pl/

http://www.aikido-zlotow.pl/

Fragmenty „Dziennika pokładowego” ze statku Aquarius, 1987-1988.



Kalendarium:

  • 1950 ― Narodziny bohatera
  • 1957 ― Nauka w Szkole Podsta...
  • 1964 ― Nauka w Liceum Ogólno...
  • 1966 ― Honorowe Oddawanie K...
  • 1968 ― Nauka na Pomorskiej A...
  • 1968 ― Uzyskanie świadectwa ...
  • 1969 ― Uzyskanie uprawnień ...
  • 1974 ― Rozpoczęcie pierwszej...
  • 1978 ― Udział w wycieczce ro...
  • 1979 ― Zdobycie patentu żegl...
  • 1980 ― Uzyskanie Pierwszego ...
  • 1980 ― Uzyskanie Pierwszego ...
  • 1981 ― Delegat NSZZ Solidarn...
  • 1986 ― Rozpoczęcie pracy w P...
  • 1987 ― Uzyskanie książeczki ...
  • 1987 ― Pełnienie funkcji lek...
  • 1988 ― Wygłoszenie referatu ...
  • 1995 ― Dokument – tytu...
  • 2006 ― Działalność w Towarzy...
  • 2009 ― Uczestnictwo w sekcji...

Cytaty:

  • „Kto ratuje jedno życie...”

Źródła:

  • Aikido
  • Alaska
  • Drawno
  • Geolog
  • Góra Marmolada we włos...
  • Japonia
  • Lekarz Rodzinny Specja...
  • Lekarz pediatra
  • Lędyczek
  • Monte Cassino.
  • Morze Beringa
  • Morze Czarne
  • NSZZ Solidarność.
  • Okonek
  • Patent żeglarza jachto...
  • Pomorską Akademię Medy...
  • Towarzystwo Opieki nad...
  • Zatoka Gdańska
  • Zdrowy styl życia.

Zobacz też: