Powrót Encyklopedia Wielkopolan „Ludzie ludziom zgotowali ten los.”

Adam Kurkowiak

ur. 19 listopada 1922
zm.
Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Dominowie

Wywiad z panem Adamem Kurkowiakiem
Zdjęć: 28
Filmów: 29
Nagrań: 28
Dokumentów: 28

Pochodzenie

Pan Adam Kurkowiak urodził się 19.11.1922 roku w Bagrowie jako pierwsze dziecko Weroniki i Józefa Kurkowiaków. Mama zajmowała się domem i opieką nad dziećmi,a tata był traktorzystą, rozwoził mleko. Nasz bohater wychowywał się razem z trojgiem rodzeństwa: siostrą Zofią, bratem Leonem i adoptowanym podczas II wojny światowej bratem Stanisławem.

Dzieciństwo wspomina dobrze. Wprawdzie panowała bieda, często chodził boso, a w ubraniach jak mówi: „łata na łacie, a w tej łacie dziura”, to nie narzekał. Był bardzo posłuszny rodzicom, często pomagał w pracach domowych. W chwilach wolnych uwielbiał grać w piłkę i bawić się w chowanego.

Edukacja

Naukę rozpoczął w Szkole Powszechnej w Podstolicach, do której uczęszczał 7 lat, ale ukończył 4 klasy. Takie to były czasy, że w klasie czwartej uczył się kilka lat tego samego materiału. Nauczyciele byli surowi, za przewinienia wymierzali kary cielesne, bili uczniów długą trzciną. Uczniowie pisali na tabliczkach specjalnym rysikiem, a zapisany tekst mazali gąbką. Bali się swoich nauczycieli i nie protestowali, gdy musieli zrobić jakieś dodatkowe zadania. Po ukończeniu szkoły rozpoczął pracę jako robotnik rolny w majątku w Bagrowie.

” Ludzie ludziom zgotowali ten los”

Lata 1939- 1947

W 1939 roku wybucha II wojna światowa. Nasz bohater to zaledwie kilkunastoletni chłopak, całe życie było przed nim. Miał swoje marzenia, chciał je realizować, ale kataklizm, który nastąpił, zmusił go do zweryfikowania swoich planów. Nie zastanawiał się długo nad tym, jak należy postąpić. Już w 1942 roku złożył przysięgę wojskową przed kpr. Kazimierzem Witkowskim – dowódcą drużyny bagrowskiej. Dostał karabin. Był bardzo dumny, że może czynnie uczestniczyć w obronie Ojczyzny. W nocy z 14 na 15 września 1943 roku, wraz z innymi żołnierzami AK ,uczestniczył w zorganizowanej w ramach ogólnokrajowej akcji „Riposta”. W Janowie i innych miejscowościach odbyły się alianckie, lotnicze zrzuty zaopatrzeniowe w materiały bojowe dla Poznańskiego Okręgu AK. Była to forma, która miała przygotować Wielkopolan do zbrojnej walki z okupantem. Wraz z panem Kurkowiakiem uczestniczyli: Kazimierz Witkowski, Szczepan Kmieciak, Edmund Waliszka, Stanisław Szuba oraz ludność cywilna z Podgaju, Pławiec, Kostrzyna. Nasz bohater wspomina, że w nocy nadleciały samoloty i z nieba zaczęły spadać skrzynie ze sprzętem wojskowym. Broń żołnierze ukryli w przygotowanych skrytkach, a spadochrony spalili. Jedna ze skrzyń, gdzieś się zagubiła, prawdopodobnie spadła na podwórze okolicznego gospodarstwa. Niestety, Niemcy bardzo szybko dowiedzieli się o zrzucie broni i rozpoczęły się masowe aresztowania. Aż 200 oób trafiło wtedy w ręce okupanta. Dnia 19 kwietnia 1944 roku, około godziny szóstej rano, Gestapo aresztowało Adama Kurkowiaka. Został przewieziony do Żabikowa i skazany na karę śmierci. Dwudziestojednoletni młody mężczyzna myślał, że już nigdy nie zobaczy domu i rodziny.Bardzo się bał, ale wiedział, że postąpił włściwie. Niemcy przewieźli go do obozu koncentracyjnego w Mauthausen-Gusen w Austrii. Odtąd był więźniem numer 77200. Do dziś potrafi płynnie go wymówić po niemiecku. Przestał być człowiekiem, stał się numerem. W obozie panował niewyobrażalny głód. Gdy dostali zupę z brukwi, a w niej pływały robaki, to nikt jej nie wylał. Wszystko zostało zjedzone do końca. Spali na deskach, a za poduszkę służyły buty. Mężczyzna widział również śmierć wielu osób, ale nie chce o tym mówić. Po pewnym czasie został przydzielony do budowy tunelu, który biegł przez Alpy. Przeniesiono go do komanda Loibl-Pass w dawnej Jugosławii. W 1945 roku rozpoczęła się ofensywa wojsk alianckich. Niemcy postanowili wycofać więźniów z powrotem do obozu w Mauthausen. Podczas podróży wpadli w zasadzkę przygotowaną przez jugosłowiańskich partyzantów. Niemcy zostali otoczeni, było ich za mało, aby pokonać więźniów i partyzantów. Kilku z nich zginęło. Po tej akcji skazańcy się rozproszyli. Każdy poszedł w swoją stronę. Pan Kurkowiak dotarł do Włoch i zaciągnął się do polskiej armii. Został żołnierzem 2. Korpusu Generała Andersa. Brał udział w wyzwalaniu Rzymu, Bolonii i Wenecji. Kiedy w 1945 roku wojna się skończła, jeszcze przez dwa lata był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Udało mu się nawiązać kontakt z rodziną i powiadomić ich o tym, że żyje. Do kraju powrócił w 1947 roku przez Anglię – drogą morską. Dotarł do Gdańska-Wrzeszcza. Po dwóch dniach podróży przez kraj przybył wreszcie do rodzinnego domu.

Powojenne losy bohatera

Kiedy powrócił do kraju, miał nadzieję, że wreszcie będzie mógł spokojnie żyć. Niestety, władza ludowa mu na to nie pozwoliła. Okazało się, że jest wrogiem ludu i władzy. Miejscowa ludność wołała: „Precz z Andersiakiem !”. Zamiast wdzięczności, czekały go represje. W latach 1947-1956 musiał co niedzielę stawiać się na godzinę 10.00 w Urzędzie Bezpieczeństwa w Nekli. Nikogo nie interesowało, w jaki sposób dotrze na miejsce, a samochodów w tym czasie było niewiele. Dopiero po ogłoszeniu przez Władysława Gomułkę amnestii dla byłych żołnierzy AK, ustały prześladowania weterana wojennego.

Mąż i Ojciec

Mimo prześladowań pan Kurkowiak postanowił normalnie żyć. W marcu 1948 roku poślubił Władysławę. Ślub odbył się w kościele parafialnym w Mącznikach, na który zajechał furmanką. Wesele było skromne, zorganizowano je w domu. Z pokoju o powierzchni 25 metrów kwadratowych wyniesiono wszystkie sprzęty, kobiety upiekły placek drożdżowy, zabito świniaka. Zabawa trwała do białego rana. Razem z żoną doczekali się trojga dzieci: córek – Ireny i Krystyny oraz syna Stanisława. Dnia 4 lutego 1998 roku postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ktorym ówcześnie był Aleksander Kwaśniewski, małżonkowie zostali odznaczeni medalem za długoletnie pożycie. Syn wspomina ojca jako ciepłego i wyrozumiałego człowieka. Nigdy nie karał swoich dzieci, nigdy ich nie uderzył. Za dobre stopnie i posłuszeństwo nagradzał. Wychowywał swoje dzieci tak, aby byli dobrymi ludźmi. Odznaczał się pracowitością, nigdy nie próżnował. W pracy wyróżniała go systematyczność i pedanteria. Wszystko zawsze musiało znajdować się na swoim miejscu. Człowiek, który został skazany na śmierć, doczekał się wnucząt, prawnucząt. Wolny czas uwielbia spędzać na pielęgnowaniu przydomowego ogródka, kocha kwiaty. Nigdy nie chorował. Mimo, że ma 92 lata, cieszy się doskonałym zdrowiem i pamięcią. Obecnie mieszka z wnuczką Anną Trzyszczak i jej rodziną w Bagrowie.

Pracownik

Pan Kurkowiak po powrocie do kraju w 1947 roku zatrudnił się w Państwowym Gospodarstwie Rolnym w Bagrowie jako traktorzysta. Przy traktorze umiał zrobić prawie wszystko. Był bardzo punktualny. Do pracy przychodził godzinę wcześniej, aby przygotować potrzebny sprzęt.Często zostawał po godzinach, nie licząc na nagrody. W marcu 1982 roku przeszedł na zasłużoną emeryturę.

Znaczenie postaci

Pan Adam Kurkowiak jest wzorem dla współczesnej młodzieży. Pokazał nam, że mimo przeciwności losu, ciężkiego życia, cierpienia, można zostać CZŁOWIEKIEM. Nigdy nikogo nie krytykował, nie mścił się, na tych którzy go krzywdzili. Potrafił przebaczyć. Mieszkańcy gminy wyróżnili naszego bohatera i 23.10.2003 roku na Sesji Rady Gminy Dominowo nadano mu tytuł Honorowego Obywatelstwa Gminy Dominowo. Co roku w rocznicę zrzutu broni w Janowie odbywają się uroczyste obchody tego wydarzenia. Zawsze honorowym gościem jest ostatni żyjący świadek- pan Adam Kurkowiak. Relacje z uroczystości pojawiają się w prasie lokalnej- Gazeta Średzka i Informatorze Gminy Dominowo.

Kalendarium:

    Źródła:

    Cytaty:

    • „Ludzie ludziom zgotowa...”

    Zobacz też:

    • > II wojna światowa...
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • >
    • > Armia Krajowa (AK)