Powrót Encyklopedia Wielkopolan „Był wielką afirmacją i pochwałą życia; nie zajmował się tylko kształceniem sł...”

Jerzy Rubiński

ur. 26 maja 1944
zm. 18 września 2007
Zespół Szkół w Woli Droszewskiej - Szkoła Podstawowa

Zdjęć: 21

Jerzy Rubiński

Dzieciństwo

Syn Stefana i Marii (z domu Zasiadła) urodzony 26 maja 1944 roku w Rajskowie pod Kaliszem.

Szkoła

Szkołę podstawową i średnią kończył w Kaliszu, uzyskując w 1963 roku w Technikum Budowy Fortepianów w Kaliszu dyplom technika budowy instrumentów klawiszowych.

Studia

W latach 1963-65 studiował w Studium Nauczycielskim w Poznaniu na kierunku wychowanie muzyczne, w tym samym czasie uczęszczał na zajęcia w klasie śpiewu solowego Państwowej Średniej Szkoły Muzycznej w Poznaniu, a trud w tym zakresie uwieńczył dyplomem muzyka wokalisty.

Praca zawodowa

Działalność dydaktyczną podjął w roku 1966 w Szkole Podstawowej nr 9 w Kaliszu jako nauczyciel przedmiotu wychowanie muzyczne. W Technikum Samochodowym w Kaliszu oraz w Technikum Budowy Fortepianów w Kaliszu prowadził chóry szkolne, a w ostatniej z wymienionych szkół był przez
3 lata nauczycielem przedmiotu umuzykalnienie.
Przez kolejnych 6 lat był nauczycielem wychowania muzycznego w Liceum Ogólnokształcącym im. A. Jagiellonki w Kaliszu. W tym czasie ukończył studia na Wydziale Wychowania Muzycznego Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu (dyplom magistra sztuki, 1975). W lutym 1978 roku otrzymał etat nauczyciela w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. H. Melcera w Kaliszu, która stała się jego pierwszym miejscem pracy. Tu po spełnieniu wymogów określonych Kartą praw i obowiązków nauczyciela uzyskał mianowanie na stopień profesora szkoły średniej.

Działalność społeczna

Po powstaniu województwa kaliskiego (1975) Wydział Oświaty i Wychowania Urzędu Wojewódzkiego powierzył mu obowiązki wizytatora metodyki wychowania muzycznego. Pracował także jako wykładowca metodyki w Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Kaliszu. Od 1980 roku podjął obowiązki wykładowcy w kaliskiej filii Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie. Następnie był wykładowcą w jednostkach utworzonych na jej bazie: Zakładzie Nauczania Wczesnoszkolnego (1984) z/s w Kaliszu, następnie w Zakładzie Wychowania Muzycznego UAM w Kaliszu (1988), ponadto wykładał w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koninie.
Nowa sytuacja skłoniła go do odbycia studiów podyplomowych dla nauczycieli, z zakresu organizacji i zarządzania (Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Kaliszu, 1979) oraz z zakresu metodyki wychowania muzycznego (Akademia Muzyczna im. F. Chopina w Warszawie, 1986). W nowo powołanych placówkach kształcenia pedagogicznego w Kaliszu Jerzy Rubiński prowadził zajęcia z takich przedmiotów jak: kształcenie słuchu, zasady muzyki, emisja głosu, chór, zespoły instrumentalne, zajęcia umuzykalniające, metodyka wychowania muzycznego, metodyka prowadzenia zespołów oraz dyrygowanie.

Praca w Państwowej Szkole Muzycznej

Okres jego pracy w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Kaliszu podzielić można na dwa etapy. Pierwszy przypada na lata 1976-78, kiedy to powierzone mu obowiązki wykonywał w ramach umowy zlecenia; drugi trwał do roku 1982, kiedy to był zatrudniony, jako nauczyciel etatowy przedmiotu emisja głosu, ponadto prowadził chór szkolny. I choć po tym czasie kontakt Jerzego Rubińskiego ze szkołą ze względu na jego duże zaangażowanie w charakterze wykładowcy w instytucjach UAM z/s w Kaliszu wydawał się mieć luźniejszy charakter, to do 1990 roku. prowadził chór oraz zajęcia z przedmiotów dyrygowanie i emisja głosu
W okresie nauczania w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. H. Melcera w Kaliszu wypromował prawie 40 dyplomantów wychowania muzycznego, z których większość została potem dyrygentami chórów i zespołów instrumentalnych. Chór Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia w Kaliszu pod jego kierownictwem wielokrotnie koncertował, a repertuar zespołu składał się z kilkudziesięciu wybranych utworów wokalnych, m.in.: Fantazja c-moll L. von Beethovena, Requiem d-mol czy Msza koronacyjna C-dur W.A. Mozarta, Msza niemiecka F. Schuberta i innych znakomitych dzieł. Niejednokrotnie wykonywał je z Państwową Orkiestrą Symfoniczną w Kaliszu. W roku 1988 chór pod jego kierownictwem wziął udział w festiwalu Stawropolska jesień w Stawropolu w ówczesnym Związku Radzieckim. Za osiągnięcia artystyczne prowadzonych przez niego chórów, wielokrotnie był nagradzany.

Praca na Uczelni Wyższej

Już w przedostatniej, a w szczególności w ostatniej dekadzie XX stulecia, zainteresowania pedagogiczne Rubińskiego koncentrowały się na pracy w jednostkach wyższych uczelni posiadających siedzibę w Kaliszu. Początkowo (1988) przede wszystkim w Zakładzie Wychowania Muzycznego, który w roku 1991 wszedł w skład Kolegium Pedagogiczno – Artystycznego, przemianowanego z kolei w Instytut Pedagogiczno-Artystyczny (1996), następnie wyniesiony do rangi Wydziału Pedagogiczno – Artystycznego UAM w Kaliszu, gdzie po uzyskaniu doktoratu (1990), a potem stanowiska profesora UAM (1997) sprawował kolejno funkcje – dyrektora Kolegium, później Instytutu, a w końcu pierwszego dziekana Wydziału Pedagogiczno – Artystycznego UAM w Kaliszu.
W Kaliszu zorganizował i przez szereg lat prowadził studencki chór Polifonia, z którym odnosił największe sukcesy artystyczne dając łącznie ponad 200 koncertów w kraju i za granicą, m.in. w Niemczech, Francji, Belgii, Czechach, na Białorusi, Litwie, Ukrainie i Węgrzech. Repertuar tego zespołu liczył ponad 150 utworów chóralnych a’cappella (od średniowiecza do współczesności) oraz wiele dzieł wokalno-instrumentalnych, m.in.: Kantatę 147 BWV, J.S. Bacha, oratorium Mesjasz i fragmenty oratorium Saul G.H. Haendla, Mszę Brevis C-dur W.A. Mozarta, fragmenty opery Nabucco G. Verdiego, fragmenty opery Straszny dwór i Sonety krymskie St. Moniuszki. Nic dziwnego, że kierowany przez niego chór zdobywał laury w Polsce i za granicą, a do najbardziej prestiżowych zaliczyć należy koncert podczas audiencji u papieża, w Bazylice św. Piotra w Watykanie oraz w czasie dwóch pielgrzymek Ojca Świętego Jana Pawła II w kraju (Kalisz, Włocławek). Jako dyrygent współpracował z Kaliską Orkiestrą Symfoniczną oraz z Młodzieżową Orkiestrą Symfoniczną w Hamm, w Niemczech.
Jako pracownik naukowo-dydaktyczny wypromował 50 dyplomantów z zakresu prowadzenia zespołów wokalnych i wokalno-instrumentalnych. Był promotorem ponad 150 prac magisterskich oraz jednego doktora sztuki muzycznej w dyscyplinie artystycznej dyrygentura chóralna.
Dał się poznać nie tylko jako znakomity specjalista w dziedzinie sztuki, ale także, jako sprawny organizator szkolnictwa wyższego. Dzięki jego zaangażowaniu i determinacji, pierwotny Zakład Wychowania Muzycznego nieprzerwanie rozwijał się, stając się ostatecznie trzynastym wydziałem Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Wybrany w roku 2005 na drugą kadencję jego dziekanem, funkcję tę pełnił do śmierci.
Zmarł 18 września 2007 roku, pochowany jest w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu Tynieckim w Kaliszu.

Działalność poza uczelnią

Jerzy Rubiński przejawiał swą aktywność także poza uczelnią. Przez 3 lata (do 2004 roku) był prezesem Stowarzyszenia Edukacji Kulturalnej Dzieci i Młodzieży Schola Cantorum, ponadto założycielem i prezesem Stowarzyszenia Wszystko dla Kalisza. W latach 1998 – 2002 był przewodniczącym Rady Miejskiej Kalisza. Od 1992 roku był członkiem Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. W roku 2004 otrzymał odznaczenie Zasłużony dla Miasta Kalisza, pośmiertnie przyznano mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Kalisza.
Prywatnie interesował się ogrodnictwem – swego czasu hodował nawet róże. W wolnych chwilach oddawał się pszczelarstwu, a jako posiadacz amatorskiej pasieki był członkiem Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Kaliszu.

O Profesorze jego znajomi…

W pamięci współpracowników i przyjaciół zapisał się, jako wspaniały współpracownik i przyjaciel, którzy po jego śmierci pisali o nim:
-był wielką afirmacją i pochwałą życia; nie zajmował się tylko kształceniem słuchu, (…), a nade wszystko kształceniem charakteru (prof. dr hab. Szymon Wróbel);
– znajomość z nim była wspaniałą przygodą (dr Beata Szymańska);
– umiał łączyć sprawy samorządowe z pracą na rzecz szkolnictwa wyższego; czynił zabiegi nie tylko o utworzenie Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego w Kaliszu, ale i o stworzenie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej; robił wszystko z zaangażowaniem, a sprawom, których się podejmował poświęcał całego siebie (Zbigniew Włodarek, prezydent Miasta Kalisza w latach 1998 – 2002);
– od pierwszych lekcji wiedziałam, że lekcje z tym nauczycielem nie będą dla mnie obowiązkiem, a wielką przyjemnością (dr Katarzyna Piątkowska-Pinczewska).

O swoim Tacie – córka Dorota…

Śpiew było słychać na każdym kroku- w kuchni, łazience, na działce np. w czasie oczkowania róż, w samochodzie.
Jeżeli chodzi o grę na instrumentach to najbliższym mu był akordeon. Zapytany kiedyś o najpiękniejszy prezent, jaki otrzymał w dzieciństwie od Mikołaja bez zawahania odpowiedział: „akordeon! Prosiłem o to trzykrotnie i za trzecim razem się udało.
Później wielokrotnie po niego sięgał. Pamiętam różne uroczystości rodzinne, które nie mogłyby się odbyć bez gry taty na akordeonie i śpiewu nas wszystkich.”
Profesor grał również na fortepianie. Tu również dźwiękom instrumentu towarzyszył śpiew. Najbardziej w pamięci utkwiła mi aria z kurantem z opery „Straszny dwór”, którą tato wykonywał fantastycznie. Utwór ten uwielbiały również wnuczki, które jako kilkuletnie dziewczynki na słowa dziadka:”…Boisz się?…” mogły głośno krzyczeć: „Nie!”. A potem już tylko było zaśpiewane przepięknym basem: „…Zażyj tabaki.”
Bardzo lubił zwierzęta. Odkąd pamiętam w naszym domu zawsze były psy- kundelki. Tata miał wielkie serce do zwierząt, twierdził, że to nasi prawdziwi przyjaciele. Szybko się z nimi zżywał. Potrafił też udzielać im… pomocy medycznej. Pamiętam jak któregoś dnia po całonocnej eskapadzie wrócił do domu jeden z naszych psów. Był mocno pogryziony prawdopodobnie przez inne psy. Tata nie zastanawiając się długo zgromadził wszystkie niezbędne narzędzia i pomoce m.in. środki dezynfekujące, nici, igły, nożyczki i po prostu naszego kochanego pieska… pozszywał. Psiak żył jeszcze długie lata. Mieliśmy też przez rybki akwariowe, koty i jakiś czas chomiki.
Jednak największą „zwierzęcą” miłością mojego taty były pszczoły. Potrafił godzinami obserwować ich prace, karmić je. W pewnym momencie pasieka liczyła już 50 uli. Posiadał też ogromną wiedzę na ten temat. Pamiętam, jak wiele lat temu w teleturnieju pt. „Wielka gra” pojawił się temat „Życie pszczół”. Wszyscy siedzieliśmy wtedy przez telewizorem i słuchaliśmy z zapartym tchem i podziwem jednocześnie jak nasz tata będąc tuż obok nas udziela kolejnych dobrych odpowiedzi zanim jeszcze osoby będące w studio w ten właśnie sposób odpowiedziały. Na kilkadziesiąt zadanych pytań nie był pewien odpowiedzi jedynie w dwóch przypadkach.
Tata najbardziej lubił tradycyjne polskie jedzenie. Daniem, za którym przepadał były placki ziemniaczane, bardzo też lubił kapuśniak i …zieloną sałatę. Wszystko jedno czy była ze śmietaną czy z sosem vinegret. Innym daniem był tradycyjny polski rosół wraz z jego warzywną zawartością. No i uwielbiał też ryby. W smażeniu karpia na Wigilię był po prostu mistrzem.”
…. O czym marzył?
Miał wiele marzeń. W różnym czasie były to różne, a może lepiej- kolejne marzenia.
Sporo było związanych z jego pracą zawodową: marzył m.in. o tym, do czego tak konsekwentnie dążył i co osiągnął czyli m.in. o powstaniu takiego z prawdziwego zdarzenia ośrodka uniwersyteckiego w Kaliszu, o stworzeniu dobrej infrastruktury dla rozwoju sztuki m.in. muzyki (jego wielkim marzeniem była przepiękna sala koncertowa, choć pewnie ani przez ułamek sekundy nie pomyślał, że ta, która powstała, a której otwarcia już nie doczekał, będzie nosić jego imię).
Ponieważ był człowiekiem bardzo zapracowanym to marzył też o tym, ażeby wolny czas spędzać w sposób najbardziej przez niego ulubiony. Miał takie miejsce na Pojezierzu Drawskim w miejscowości Tuczno, które szczerze pokochał i tam, jeśli tylko czas na to pozwalał, jeździł wędkować. Często zabierał ze sobą swoją żonę i wówczas oboje delektowali się ciszą i spokojem. Czasami tata mówił, że jak tylko przejdzie na emeryturę to przeprowadzi się do Tuczna, bo to miejsce to taki raj na ziemi. Niestety, już nie zdążył…
Jego największe marzenia w zasadzie jednak nie zmieniły się przez całe życie: pragnął bowiem, aby wszyscy w rodzinie byli zdrowi i szczęśliwi. Był zresztą bardzo wrażliwy na cierpienie nie tylko swoich bliskich, ale i innych ludzi. Stąd też, pomagał komu tylko mógł i kiedy tylko mógł.
I jeszcze jedno: zawsze zależało mu na dobrych, ciepłych relacjach międzyludzkich. Dlatego też starał się budować ciepły, pogodny klimat w każdym środowisku, w którym się znalazł. Nigdy bowiem nie był typem fanatyka, ale człowiekiem dla którego najważniejszy był… drugi człowiek. I takie też było jego marzenie: zgoda między ludźmi.

Rodzina Jerzego Rubińskiego

Z żoną Barbarą (ekonomistka) miał dwoje dzieci – Dorotę (1968) absolwentkę Wydziału Biologii Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie (doktorat z antropologii, pracownik naukowy UAM w Poznaniu) i Macieja (1970) funkcjonariusza Policji.

Znaczenie postaci


Dzięki niemu młodzi ludzie mogą realizować swoje marzenia o rozwoju muzycznym na Kaliskiej Uczelni, której był współzałożycielem.
W sercach wielu zaszczepił miłość do muzyki i radość z obcowania z drugim człowiekiem.

Kalendarium:

  • 1944 ― Narodziny bohatera
  • 1970 ― Uzyskanie tytułu magi...
  • 2007 ― Śmierć bohatera

Cytaty:

  • „Był wielką afirmacją i...”
  • „Tata uważał, że jak si...”

Źródła:

  • „Kaliska Szkoła ...
  • Aula UAM im. Jerzego R...

Zobacz też: