Powrót Encyklopedia Wielkopolan „Dobre życie jest jak żywica - ma kolor miodu i długo pachnie”

Józef Witkowski

ur. 25 września 1939
zm. 16 stycznia 2000
Szkoła Podstawowa im. Izabeli z Czartoryskich Działyńskiej w Gołuchowie

„POWIERNICY SŁOŃCA”
Ex librisy Józefa Witkowskiego
Józef Witkowski – wybrane projekty okładek
Wiersze Józefa Witkowskiego
Zdjęć: 21
Dokumentów: 4

JÓZEF WITKOWSKI (1939-2000)

Miłośnik ziemi gołuchowskiej. Artysta przez lata związany z Ośrodkiem Kultury Leśnej w Gołuchowie.

Pochodzenie

Józef Witkowski urodził się 25 września 1939 r. na ziemi dobrzyńskiej, w Skrwilnie (powiat rypiński). Matka, Helena z Kurków pochodziła z Gołuchowa, z Wielkopolski.

Dzieciństwo i młodość

Gdy przychodził na świat, jako trzecie dziecko Józefa Witkowskiego (seniora) i Heleny z Kurków, wojska niemieckie maszerowały obok ich domu. Był 25 września 1939 r. Ojciec został zabrany przez hitlerowców do niewoli a matka pozostała sama z pięcioletnim Antosiem, trzyletnią Lusią i nowonarodzonym Józiem. Dzięki samozaparciu matki i pomocy rodziny, udało się przetrwać najcięższe lata okupacji. Mały Józiu niewiele pamiętał z tamtego czasu, może jedynie warkot niemieckich samolotów i jarmarki we wsi. Siadywał wtedy w oknie i już jako 3-latek rysował zwierzęta sprzedawane na jarmarku, najchętniej konie.

Uczęszczał do szkoły podstawowej w Skrwilnie. Tu zachęcany przez nauczycielkę już od pierwszej klasy dużo rysował, wykonywał ilustracje do czytanek, alfabet itp. W kościele parafialnym w Skrwilnie przyjął Pierwszą Komunię Świętą.

W 1949r. Witkowscy w poszukiwaniu pracy przenieśli się do Wielkopolski, do Gołuchowa. Zamieszkali w domu rodzinnym Heleny przy ul. PPR nr 19 (dzisiejsza ul. Czartoryskich). Tu Józef kończy szkołę podstawową i podejmuje naukę zawodu w Szkole Przemysłu Drzewnego w Jarocinie. Jak łatwo przewidzieć jest najlepszy w szkole z rysunku technicznego. Wkrótce i tu jego talent zostaje dostrzeżony – zyskuje przydomek „Matejko”. W wieku 17 lat ma swoją pierwszą poważną wystawę w Jarocinie. Plany artystyczne krzyżuje nieco wypadek. Podczas prac w drewnie Józiu traci część serdecznego palca prawej dłoni.

Skaleczoną rękę leczy w Głogowie, gdzie zamieszkał ze starszym bratem Antonim. Wkrótce podejmuje pracę w zakładzie stolarskim w pobliskiej Wschowie. Nie rozstaje sie ze szkicownikiem. Uwiecznia zabytkowe ruiny zbombardowanego w czasie wojny Głogowa i nadodrzańskie pejzaże. Jest stałym gościem lokalnych muzeów. Przełomem w życiu Józefa staje się kontakt z Powiatowym Domem Kultury, gdzie pod okiem miejscowego artysty J. Bieńka uczestniczy w warsztatach plastycznych. Przygotowuje się do wystawy, podczas której od 22 listopada do 2 grudnia 1959r. pokazuje aż 53 rysunki, 4 obrazy wykonane techniką mieszaną i 5 pejzaży olejnych Głogowa i okolic. W 1961 r. prace młodego artysty wystawiono również w Muzeum Narodowym w Zielonej Górze.

Następny rozdział w życiu Józefa to służba wojskowa w Brzegu Dolnym i szkolenie w Podoficerskiej Szkole Artylerii Przeciwlotniczej. Tu również nie rozstaje się ze szkicownikiem, który zawsze ma pod polowym mundurem. Jak wspomina starszy brat Antoni, pułkownik wojska polskiego, rysuje nawet podczas manewrów na poligonie.

Działalność zawodowa i artystyczna

Po odbyciu służby wojskowej Witkowski wraca do rodzinnego Gołuchowa. Podejmuje pracę księgowego w Gminnej Spółdzielni. Jednocześnie kończy liceum ogólnokształcące.

Pod koniec 1980 roku zostaje zaangażowany w nowo powołanym do życia Ośrodku Kultury Leśnej w Gołuchowie. To chyba najlepszy i najaktywniejszy czas w życiu Witkowskiego. Nowe wyzwania i perspektywy owocują wieloma dziełami, w których artysta ma możliwość pokazania swojej wszechstronności. Trudno zliczyć obrazy olejne, portrety, pejzaże parku i zamku czy rzeźby wykonane przez artystę. Przygotowywał oprawę plastyczną wszystkich ekspozycji muzealnych i wystaw czasowych nowo powstałego, jedynego w Polsce, Muzeum Leśnictwa. Wykonywał różne prace na potrzeby Lasów Państwowych: od portretów Generalnych Dyrektorów w powojennej Polsce, po aranżacje wystaw na Kongresy Leśników Polskich.

Obrazy Józefa Witkowskiego prezentowano na wielu wystawach w kraju i poza granicami. Najbardziej jednak cenił sobie te zorganizowane w „jego” Gołuchowie i Muzeum Regionalnym w Pleszewie. Ogromna większość prac artysty pozostaje w zbiorach prywatnych od Anglii, Francji, Szwajcarii czy Szwecji po Rosję, USA i Kanadę. Kilkanaście pasteli ukazujących piękno Gołuchowa wykonał dla hrabiny) Elżbiety Zamoyskiej z domu Czartoryskiej, która odwdzięczała się kawą, tak lubianą przez artystę, przysyłaną ze Szwajcarii w trudnym okresie stanu wojennego.

Był artystą wszechstronnym. Projektował min. medale, dla Lasów Państwowych, ZHP czy środowisk dziennikarskich, które można dziś oglądać w Muzeum Medalierstwa we Wrocławiu. Jest autorem pomnika Stanisława Mikołajczyka w Dobrzycy, odsłoniętego w 1991r. Pomnik St. Mikołajczyka – Dobrzyca Artysta zaprojektował pomnik parafian pomordowanych w czasie wojny w Sośnicy (odsłonięty 5 lipca 1994r.) Pomnik w Sośnicy, jak również wiele tablic pamiątkowych w różnych miejscowościach powiatu. Jest autorem tablicy pamiątkowej z okazji nadania imienia Szkole Podstawowej w Gołuchowie.

Pracując w Ośrodku Kultury Leśnej wielokrotnie wykonywał ilustracje do wydawnictw i projektował okładki książek. Nie były mu obce mniejsze formy, jak projekty znaczków okolicznościowych, ilustracje, ex librisy.

Niewielu wie, że był też poetą. Pisał „do szuflady”. Jego wiersze świadczą o ogromnej wrażliwości, szacunku dla człowieka i przyrody.

Artysta chętnie współpracował z różnymi instytucjami np. Muzeum Narodowym, Urzędami Gminy w Gołuchowie czy Blizanowie. Jest autorem projektu herbu Gminy Gołuchów. Od powrotu z wojska był aktywnym członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Gołuchowie. Do dziś można podziwiać jego wpisy do strażackiej kroniki.

Witkowski był bardzo związany z młodzieżą. W latach 80-tych prowadził w Gminnym Domu Kultury koło plastyczne. Jego podopieczni osiągali sukcesy w wojewódzkich i ogólnopolskich konkursach plastycznych. Przez całe życie współpracował z okolicznymi szkołami przygotowując pomoce naukowe i dekoracje, które do dziś są wykorzystywane i cieszą oczy nowych pokoleń dzieci i młodzieży.

Znaczenie postaci

Józef Witkowski nie ukończył uczelni plastycznej. Dojrzewał w trudnych czasach, sam doskonalił swój warsztat pracy. Od rysunków na skrawkach papieru w dzieciństwie, po dojrzałe prace malarskie. Był niespotykanie skromnym człowiekiem. Nie lubił mówić o sobie, wolał wypowiadać się barwą, linią, kształtem… Pozostawił po sobie ogromny dorobek artystyczny. Prawie w każdym gołuchowskim domu jest „coś” Józia, jak go wszyscy nazywali. Chociaż odszedł w 2000 roku, niemal każdy mieszkaniec gminy pamięta go lub kojarzy jego prace.

W swoim notatniku zapisał kiedyś zdanie: ” Dobre życie jest jak żywica – ma kolor miodu i długo pachnie”. Czy spodziewał się, że tak dobrze będzie ono oddawało jego życie i jego dokonania? Uczynny i cierpliwy, zawsze spieszący z pomocą i wyrozumiały – jak mało kto rozsławił swoją Małą Ojczyznę. Taki pozostanie w pamięci gołuchowian.

Źródła

Rozmowy z żoną – Haliną Witkowską i siostrą Łucją Bochniak

Spotkanie z dr Stefanią Michocką – wieloletnim współpracownikiem

Archiwa rodzinne

„Saga rodu Kurków gołuchowskich”, Antoni Witkowski, Wydawnictwo M.M., Warszawa 2011.

Internet

Kalendarium:

  • 1939 ― Narodziny bohatera
  • 2000 ― Śmierć bohatera

Cytaty:

  • „Osiemnastoletni stolar...”
  • „Dobre życie jest jak ż...”
  • „Spokojny, bardzo praco...”
  • „Tak jak czasu, nie zat...”
  • „Tyle pozostawił po sob...”
  • „Wszystkie prace Witkow...”

Zobacz też: