Powrót Encyklopedia Wielkopolan „BÓG, WIARA, RODZINA I OJCZYZNA”

Franciszka Łuczak

ur. 03 października 1912
zm. 24 września 2003
zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum im. Ziemi Biskupiańskiej w Starej Krobii

Wiersz ,,Droga” recytowany przez autorkę Franciszkę Łuczak
Wywiad przeprowadzony z Marią Miler- córką Franciszki Łuczak, która była poetką ludową.
Zdjęć: 15
Filmów: 2

FRANCISZKA ŁUCZAK

Dom rodzinny

Franciszka Łuczak urodziła się 3 października 1912 roku, w domu rodzinnym w Starej Krobi. Była drugim dzieckiem Jadwigi i Walentego Wujków. Już wtedy miała liczne rodzeństwo z pierwszego małżeństwa ojca. Walenty Wujek był wdowcem z siedmiorgiem dzieci: Jadwigą, Stanisławą, Marią, Franciszkiem, Janem, Ignacym i Piotrem. Pierwsza żona Katarzyna zmarła podczas porodu. Z drugiego małżeństwa urodziło się także siedmioro dzieci: Józefa, Helena, Teodozja, Zofia, Feliks, Tadeusz i Franciszka. Rodzina żyła skromnie, religijnie i zgodnie z tradycjami biskupiańskimi. Dzieci pracowały z matką Jadwigą i ojcem Walentym w małym, rodzinnym gospodarstwie. Dodatkowo zatrudniali się do różnorodnych prac sezonowych u okolicznych gospodarzy. Walenty Wujek pracował dodatkowo jako murarz i cieśla.

Dzieciństwo i młodość

Franciszka Wujek była drobnym, filigranowym dzieckiem, często chorowała. Ze względu na wątłe zdrowie, do szkoły w Starej Krobi została przyjęta z rocznym opóźnieniem 1 czerwca 1919 roku. Uczyła się pilnie religii, języka polskiego w mowie i piśmie, rachunków, geometrii, historii polskiej, geografii, przyrody, śpiewu, kaligrafii i gimnastyki. Ocenie podlegały także obyczaje i pilność. Ukończyła siedmioklasową Szkołę Podstawową 28 czerwca 1926 roku.

Mając 16 lat Franciszka Wujek zatrudniła się w folwarku, w pobliskim Ziółkowie. Chciała zarobić pieniądze i w ten sposób pomóc rodzicom w utrzymaniu licznej rodziny.

Działalność w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży Żeńskiej

Bardzo ważnym okresem życia był czas, gdy działała w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży Żeńskiej. Istniało ono przy parafii św. Michała Archanioła w Domachowie. Hasłem druhen ze stowarzyszenia, były słowa ,,Sprawie służ!”, na które odpowiadały – ,,Służyć chcę”. Dziewczęta należące do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej często nazywano też ,,Młodymi Polkami”. Przez wiele lat od 1929 aż do 1939 roku była prezeską oddziału terenowego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej w Domachowie. Oddział prowadzony przez Franciszkę działał bardzo prężnie. W ramach jego działalności odbywały się miedzy innymi: przedstawienia teatralne, zabawy taneczne, wycieczki i konkursy. Organizowane były różnego rodzaju kursy: gotowania, robótek ręcznych, czerwonego krzyża i przysposobienia rolnego. Działając w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży Żeńskiej młodzież miała szansę rozwijać się kulturalnie i intelektualnie. O wybitnej pracy KSMŻ w Domachowie świadczy fragment książki Leszka Wilczyńskiego ,,Sprawie służ”: ,,Spośród oddziałów terenowych wybijał się aktywnością oddział w Domachowie pod długoletnią prezesurą Franciszki Wujkówny z Krobi Starej. Patronował mu wytrwale ks. Ludwiczak” .

II wojna światowa – praca w Rusku

W 1939 roku, jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, dwudziestosiedmioletnia Franciszka przeprowadziła się do Ruska koło Jarocina. Została gospodynią na plebanii, której proboszczem był ksiądz Kazimierz Dworak. Ksiądz Dworak wyjechał z Ruska w dniu 12 marca 1940 roku, nie chcąc stawiać się na wezwanie żandarmerii. Jak się później okazało wyjechał do Generalnej Guberni i w ten sposób uniknął wysłania do obozu koncentracyjnego . Franciszka nadal pracowała na plebanii oraz zgodnie z nakazem władz niemieckich na polu niemieckiego ziemianina. Jego żona poprosiła o dodatkową pomoc przy opiece nad sześciorgiem dzieci. Do tej pracy wybrano Franciszkę, która została zatrudniona jako opiekunka i pomoc domowa. Tam Franciszka spędziła ponad trzy lata. Pod koniec 1943 roku dostała pozwolenie na wyjazd z Ruska. Zamieszkała w Gostyniu, u swojej siostry Stanisławy. Mieszkała tam prawie do końca wojny.

Wywłaszczenie rodziny Wujków

W maju 1944 roku rodzina Franciszki została wywłaszczona z domu rodzinnego w Starej Krobi i wywieziona na przymusowe roboty do Niemiec. W ich domu osiedlono niemiecką rodzinę z Besarabii. Pod koniec wojny, kiedy było już wiadomo, że Niemcy wojnę przegrają, osadnicy niemieccy zmuszeni byli do ucieczki. Kiedy Franciszka dowiedziała się, że okupanci opuścili Jej dom rodzinny, jak najszybciej wróciła do domu, razem z siostrą Teodozją.

Zakończenie wojny

Dom zastały w opłakanym stanie, ale Franciszka była szczęśliwa, że wreszcie jest u siebie. Kiedy do sióstr dotarła wiadomość, że wojna się skończyła, ogarnęła je wielka radość. Chciały wywiesić flagę Polski, ale nie miały odpowiedniego materiału. Wysypały więc pierze z czerwonej poduszki i z niej oraz białego ręcznika uszyły biało-czerwoną flagę.

Reszta rodziny wróciła z zesłania w sierpniu 1945 roku. Nie wrócił z wojny ojciec Franciszki, który zmarł w obozie przejściowym w Łodzi i tam został pochowany.

Życie rodzinne i praca na roli

Po powrocie czekała całą rodzinę ciężka praca. Wszystko było zaniedbane – pole, dom, obejście. Jednak sił do pracy dodawała im świadomość, że są u siebie i że nikt już ich nie wypędzi z domu. Franciszka wyszła za mąż, urodziła i wychowała czworo dzieci – Stanisława, Romana, Marię i Józefa. Na stałe zamieszkała w Starej Krobi, w domu rodzinnym.

Korzystanie z wiedzy i umiejętności ,,Młodych Polek”

Często miała okazję wykorzystywać umiejętności zdobyte na kursach organizowanych przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej, tak zwane ,,Młode Polki”. Zatrudniano Ją jako kucharkę na uroczystościach weselnych, czy komunijnych. Przygotowywała potrawy bardzo smaczne i estetyczne. Zwracała szczególną uwagę na utrzymywanie czystości w kuchni podczas przygotowywania jedzenia. Propagowała różnorodność pokarmów, co było trudne do realizacji ze względu na braki w zaopatrzeniu, zwłaszcza w przyprawy.

W 1970 roku brała udział w filmie dokumentalnym ,,Wesele biskupiańskie” grając rolę kucharki.

Doraźna pomoc medyczna

Wielokrotnie opatrywała ludziom rany, jeżeli komuś w sąsiedztwie coś się stało. Pomoc lekarska w latach 50 i 60-tych była udzielana w oddalonym o 12 kilometrów Gostyniu. Sąsiedzi nieraz prosili Franciszkę Łuczak o doraźną pomoc, bywało że i w nocy. Do szpitala nie jechali i nie wzywali karetki pogotowia, ponieważ nikt nie miał samochodu, ani telefonu. Była przy porodzie bliźniąt, które otoczyła szczególną opieką, gdyż były bardzo słabe i malutkie. Bała się o ich życie, więc zaraz po porodzie ochrzciła dziewczynkę i chłopca. Żyją do dnia dzisiejszego, mają już ponad 60 lat. Ratowała dzieci przy napadach duszności, robiła inhalacje, wykorzystując zbierane przez siebie zioła. Nigdy nie oczekiwała zapłaty. Prosiła jedynie o modlitwę.

Umiłowanie piękna przyrody

Potrafiła zachwycić się pięknem przyrody, co uzewnętrzniała pisząc wiersze. Córka Maria Miler przechowuje do dnia dzisiejszego rękopisy 20 dłuższych utworów, które zostały zapisane w zeszycie lub na luźnych kartkach. Franciszka Łuczak pisała o przyrodzie, ptakach, drzewach, porach roku. Zachwycała się najbliższym otoczeniem. Napisała też kilkadziesiąt okolicznościowych wierszyków np. na imieniny, jubileusze, śluby, dożynki, ważne wydarzenia. Niestety część tych wierszy została rozdana, inne przepadły, ponieważ nie zrobiono ich kopii. Nigdy żaden z wierszy nie został opublikowany. Oto kilka z nich:

Święto Kobiet

Święto kobiet dzisiaj mamy

I to w całym świecie

Wiedzą dobrze o tym wszyscy

Młodzież, starzy, dzieci.

Wiedzą także i krokusy i śnieżynki białe

Wszystkie kwiaty drzemią jeszcze

A te nie zaspały.

I ja także nie zaspałem

W dniu ósmego marca

I dziś składam drogiej Pani

Dużo życzeń z serca.

Bądźże zdrowa droga Pani

Niech Ci szczęście sprzyja

Niech Ci radość towarzyszy

A smutek przemija.

Na Dzień Matki

Matki nasze kochane

Nadszedł dzień waszego święta

I każde dziecko dziś o tym pamięta.

Cześć Wam Matki kochane składamy

Bo pełne wdzięczności serca dla Was mamy.

Dziękujemy Wam za wszystkie troski

Nasze drogie Mamy

Choć to jest Dzień Matki, my tak was nazywamy.

Wielkie macie zadanie mamusie kochane

Na was patrzy świat cały jakie dacie pokolenie.

Jaka będzie Ojczyzna nasza, jacy będą Polacy

Jakie będą nasze Matki, będziemy i my tacy.

Krzyż

Krzyżu święty całuję Cię i przepraszam, że cię ze ścian zdjęto.

Rządzić naszym krajem bez krzyża to rzecz niepojęta.

Wyrzucano Cię zewsząd, a tych co pod Krzyżem stali

Często z nich drwili i do więzień wrzucali

Lecz dzięki tobie Jezu i Polskiej Królowej

Doczekaliśmy się w Polsce tej wielkiej odnowy.

Naród zrozumiał, że wokół jest noc,

Krzyże postawili bo w krzyżu jest moc.

Dziś wszyscy tu zebrani pod krzyżem stajemy

I wierność tobie krzyżu ślubujemy

Kapłan Krzyż poświęcił, tu go zawiesimy,

A wchodząc do tej sali zawsze Go widzieć będziemy.

Młodzi i starsi zawsze pamiętajcie

Na krzyżu Jezusa tu nie obrażajcie.

Zabawa w Domachowie

Kochani zebrani

Gwaru tu pełno i wesołości.

I ja się znajduję pośród tych gości.

Bo tatuś z mamuśką są tu zaproszeni

I mnie na to święto też ze sobą wzięli.

Jak wszyscy widzicie jestem w przepięknym stroju,

Biskupiańskim, pięknym , jak ten kwiatek w polu.

Sukienka szeroka koloru jednego

I kolorowy, jedwabny fartuszek do tego

Czepek mam na głowie misternie zrobiony.

Na piękną kokardkę pod brodą zawiązany.

Kryzk na szyi na sztywno prasowany,

I jeszcze do tego w kwiatki haftowany.

Na kryziku korale czerwone jak maki.

Wstążką zawiązane, to strój biskupianki.

Moi mili goście jest to zespół taki.

Że w nim występują nawet dzieciaki

I już z cicha w główkach sobie układają,

Jak starsi w zespole piosenki śpiewają.

A teraz dudziarze proszę posłuchajcie

I moją piosenkę wesoło zagrajcie.

„U mojego fartuszka jest igła bez uszka,

Oj bez uszka, bez nitki, będzie wiwat nie krótki”

Albo

„Jakżem ci, jakżem ci malusieńka była,

To mama kochana tak mi się cieszyła.

Jakżem ci, jakżem ci na nogi wyrosła.

To mama kochana do grobu mi poszła.”


Praca w gospodarstwie i domu rodzinnym

Całe życie Franciszki naznaczone było ciężką pracą. Nigdy jednak się nie skarżyła. Dom rodzinny był otwarty dla wszystkich. Po śmierci męża Władysława w 1971 roku, Franciszka musiała przejąć wszystkie obowiązki gospodarskie. Mogła liczyć na pomoc swoich dzieci. Cała czwórka kształciła się i zdobywała wiedzę. Po maturze każdy z synów podjął pracę. Pracowali w innych zakładach, ponieważ wykonywali różne zawody. Ożenili się i zamieszkali na terenie powiatu gostyńskiego. W domu rodzinnym w Starej Krobi pozostała córka Maria. Po ukończeniu Akademii Ekonomicznej w Poznaniu pracowała w Gostyniu. Wyszła za mąż i urodziła trzy córki. Franciszka Łuczak pomagała w wychowaniu wnuczek. Do końca życia była ciepłą, serdeczną osobą, wrażliwą i pogodną. Zachwycała się pięknem otaczającego świata.

Zmarła 24 września 2003 roku w Starej Krobi, została pochowana na cmentarzu parafialnym w Domachowie.

BIBLIOGRAFIA

1. Olejniczak A., Gdzieś tam na Biskupiźnie…, s.182, Krobia, 2010;

2. Protokoły Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej Oddział w Domachowie, Stara Krobia, 1934-1939;

3. Wilczyński L., Sprawie służ! Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej w Wielkopolsce (działalność ogniw terenowych 1919-1939), s. 202-203, Toruń, 2012;

4. http://www.starakrobia.powiatgostyn.pl/Gdzies_tam_na_Biskupiznie…,1482.html

5. http://www.starakrobia.powiatgostyn.pl/Witamy_na_stronach_STAREJ_KROBI,1144.html

6. www.biskupizna.pl

Kalendarium:

  • 1912 ― Narodziny bohatera
  • 2003 ― Śmierć bohatera

Cytaty:

  • „BÓG, WIARA, RODZINA I ...”

Źródła:

  • Gdzieś tam na Biskupiź...
  • WESELE BISKUPIAŃSKIE w...
  • Wesele Biskupiańskie w...
  • http://www.biskupizna....

Zobacz też: