Helena Grzegorek

ur. 02 marca 1909
zm. 05 grudnia 1995
Zespół Szkół w Czajkowie - Szkoła Podstawowa w Czajkowie

Narodziny i śmierć
W Praszce
Zdjęć: 41
Filmów: 14
Nagrań: 12
Dokumentów: 12

Czajków – Brzazgały, Ziemia Wieluńska, zabór rosyjski

Z Kroniki Parafialnej:

„Po trzecim rozbiorze Polski ziemie nasze znalazły się pod zaborem pruskim, a następnie, w latach 1807-1815 należały do Księstwa Warszawskiego. Po Kongresie Wiedeńskim granicę między Prusami i Królestwem Polskim wytyczono wzdłuż rzeki Prosny. Od tego czasu tereny te weszły w skład Ziemi Wieluńskiej, pod zabór rosyjski. Zaznaczyć tu jednak należy, że w okresie krótkotrwałego, na tym terenie, zaboru pruskiego nastąpił napływ ludności niemieckiej. Byli to głównie rzemieślnicy. Zakładali młyny, tartaki i inne warsztaty rzemieślnicze. Nieco później daje się zauważyć napływ ludności żydowskiej, która głównie zajmowała się handlem. Wyznaczenie granicy między Prusami i Rosją na Prośnie ujemnie wpłynęło na dalsze losy tych terenów. Pogorszyła się sytuacja gospodarcza, następowało zubożenie ludności. Przy tym bliskość granicy była czynnikiem demoralizującym – głównie ze względu na kwitnący tu przemyt.(…) Pozostałości po zaborach długo jeszcze w tutejszym społeczeństwie pokutowały. To zróżnicowanie ludzi po obu stronach Prosny wyrażało się nawet w przezwiskach, jakie sobie nadawano. Tych z zaboru pruskiego nazywano Bażantami, tych z zaboru rosyjskiego Bosymi Antkami.”

W takich warunkach, 2 marca 1909 r. urodziła się Helena Grzegorek, jako jedenaste, najmłodsze dziecko Marianny i Rocha Grzegorków. Helena została ochrzczona w parafii Kraszewice. Parafia w Czajkowie powstanie dopiero 15 listopada 1919 r.

Przodkowie i najbliższa rodzina

Ojciec – Roch Grzegorek – zmarł w 1909 r., gdy Helena miała pół roku. Pracował przy budowie płotu przy domu. Był spocony i próbował się ochłodzić, co spowodowało zapalenie opon mózgowych, które było przyczyną śmierci.

Mama, Marianna Grzegorek (urodzona w 1866 r., zmarła w 1936 r.) pochodziła z domu Brzazgała. Rodzice Marianny byli jedynymi osadnikami w tej części Gminy Czajków i od ich nazwiska te okolice nazywać zaczęto Brzazgały.

Rodzeństwo pani Heleny:

Marianna i Roch mieli jedenaścioro dzieci. Pięcioro zmarło w wieku niemowlęcym. Pozostałe dzieci Marianny i Rocha:

Antonina – wywieziona w czasie II wojny do obozu, wyzwolona przez Amerykanów, wyjechała do Stanów Zjednoczonych.

Józef (1891 r. – 1963 r.) – mieszkał w Brzazgałach, następnie wyprowadził się do Świdnicy. Pracował w fabryce wagonów.

Wincenty – po wojnie mieszkał w Kozłach koło Ostrzeszowa.

Roch – mieszkał w części Gminy Czajków o nazwie Dziwińskie, przez miejscową ludność nazywanej Kaliszem. W czasie II wojny światowej wysiedlony.

Maria – przed II wojną pracowała w Niemczech. Gdy zaczęła się wojna pieszo wracała do Polski. Umarła na gruźlicę w wieku 27 lat.

Stanisława (1907 r. – 1992 r.) – mieszkała w domu rodzinnym w Brzazgałach.

Helena (02.03.1909 r. – 05.12.1995 r.)

Wykształcenie

Szkoła Powszechna w Czajkowie

Helena nauczyła się czytać i pisać w wieku czterech lat – od starszego rodzeństwa. Wchodziła na dach swojego domu i stamtąd czytała głośno gazety. Kiedy zaczynała się I wojna światowa, miała 5 lat, do końca wojny przebywała w domu rodzinnym w Brzazgałach. W 1918 r. Helena rozpoczęła naukę w 4-klasowej Szkole Powszechnej w Czajkowie, której kierownikiem był Józef Zimny. Ze względu na nabyte wcześniej umiejętności czytania i pisania została od razu skierowana do drugiej klasy. Najwcześniejsze zdjęcie dotyczące szkoły, jakie udało się odnaleźć, pochodzi z lat 1929-1930. Dorośli na tym zdjęciu to Józef Zimny, kierownik szkoły oraz jego żona. Jest także ksiądz Jan Smaga, który był trzecim z kolei proboszczem parafii w Czajkowie, urzędującym w latach 1926-1930.

Liceum Pedagogiczne w Łodzi

Po wojnie Helena z bratanicą Hanią, córką Józefa Grzegorka, uczyły się zaocznie w Liceum Pedagogicznym dla Wychowawczyń Przedszkoli w Łodzi. W tym czasie w szkolnictwie średnim w tym mieście pracowała Hanna Ożogowska (pl.wikipedia.org), autorka literatury dziecięcej, poetka, tłumaczka literatury rosyjskiej, niemieckiej i włoskiej. Helena i Hania miały świadectwa ze szkoły podpisane przez Hannę Ożogowską, lecz się nie zachowały.

Hanna Ożogowska opiekowała się swoimi uczniami. Przyjeżdżała do Czajkowa na wizytację, do przedszkola prowadzonego przez Helenę Grzegorek. Przy okazji takiej wizytacji dzieci otrzymały od pani Ożogowskiej książkę Lucyny Krzemienickiej – „Z przygód krasnala Hałabały”.

Podczas pracy zawodowej Helena ukończyła kursy i szkolenia związane z pracą zawodową – dokumenty nie zachowały się.

Okres międzywojenny i czas II wojny światowej

Okres międzywojenny młoda Helena spędziła na pracy, zdobywaniu doświadczenia. Ukończyła kurs szycia, który odbywał się w Czajkowie. Jak widać na zdjęciu, grupa jest bardzo liczna. Podjęto wiele starań, aby grupa dobrze się zaprezentowała. Zostały nawet wystawione maszyny do szycia.

Część okresu międzywojennego spędziła Helena w Łodzi. Służyła u lekarza – zajmowała się dzieckiem, gotowała, sprzątała, ale szukała też pracy. Ostatecznie otrzymała posadę w sklepie z zabawkami. Przed wybuchem II wojny światowej wróciła do domu rodzinnego w Brzazgałach. Pomagała siostrze Stanisławie w gospodarstwie.

Z Kroniki Parafialnej:

„Ziemie parafii Czajków zostały przez Hitlerowców wcielone do Kraju Warty. Tu sytuacja Polaków i Kościoła Katolickiego była najtrudniejsza. Spośród 62 parafii Diecezji Częstochowskiej, należących do Kraju Warty, Hitlerowcy zlikwidowali aż 61 parafii, a wśród nich i parafię Czajków. Szóstego października 1941 roku wraz z 61 kapłanami tego rejonu został uwięziony w Konstantynowie koło Łodzi ksiądz Roman Pytlawski – proboszcz parafii Czajków. Wywieziony potem do obozu koncentracyjnego w Dachau, został w nim zamordowany.(…) Wiernych tutejszej parafii w części wysiedlono i wywieziono na roboty do Rzeszy Niemieckiej, gdzie prawie całkowicie zostali pozbawieni opieki duszpasterskiej. Pozostała na miejscu część parafii, chcąc korzystać z posługi duszpasterskiej, musiała wędrować kilkadziesiąt kilometrów (najczęściej do Wielunia i Charupii Wielkiej).”

Charupia Wielka to miejscowość położona pod Sieradzem. Współpracując z polskimi księżmi, wędrując do odległych kościołów, ludzie narażali swoje życie. Pani Helena w swoim domu, w Brzazgałach zapisywała chętnych do sakramentu pokuty. Było to ryzykowne zajęcie podczas wojny.

W tym czasie Helena pracowała u Niemca Wilhelma (pamiętanego w Czajkowie jako Wilem), mieszkającego w samym środku miejscowości – Konstantego Dusia. Pomagała tam w prowadzeniu domu, za co otrzymywała produkty spożywcze.

Przez Brzazgały miała przechodzić grupa polskich żołnierzy. W związku z tym u Heleny w domu miała być odprawiona Msza Święta przez księdza z Charupii Wielkiej. Lista okolicznych osób (ofiarodawców) i zebrane pieniądze leżały na łóżku. Helena upiekła chleb i ciasto, aby poczęstować żołnierzy i księdza. Zamiast spodziewanych gości przyjechał Wilhelm z policjantem z gestapo. Prawdopodobnie było doniesienie, gdyż policjant wiedział o przygotowaniach. Na szczęście nie znał języka polskiego. Na jego pytanie, co to za pieniądze i co jest napisane na kartce, Wilhelm – chcąc ratować Helenę i okolicznych mieszkańców – powiedział, że Helena pracuje u niego i robi zakupy. Pieniądze są na zakupy, a na kartce znajduje się lista sprawunków. Żołnierze polscy poszli inną trasą, ksiądz nie przyjechał, ale wszyscy przeżyli.

Sytuacja parafii zmieniła się dopiero w kwietniu 1945 r., kiedy została przywrócona parafia w Czajkowie. Proboszczem został ksiądz Władysław Adamus. Niestety, już w czerwcu tego roku zaginął bez wieści. Nowym proboszczem został ksiądz Lucjan Nowak. Zarządzał parafią do 1951 r.

II wojna światowa dla nikogo nie była czasem łatwym. Helena podzieliła losy znacznej części mieszkańców Czajkowa i okolic. Została wywieziona do obozu przejściowego. Na szczęście dla niej jej brat, Wicek, mieszkał z żoną w Berlinie. Wykupił siostrę z obozu i sprowadził do siebie, do Berlina. Helena pracowała tam w ogrodzie botanicznym. Kiedy bombardowano Berlin, Wicek z rodziną i ich lokatorką utracili dom i od tej pory mieszkali w bunkrze. Jeszcze w Czajkowie, Helena otrzymała krzyżyk od księdza Romana Pytlawskiego, proboszcza parafii Czajków w latach 1936 -1941. Ksiądz prosił, aby się z nim nie rozstawała. Helena potraktowała prośbę poważnie i przez całą wojnę miała krzyżyk przy sobie. Może to zbieg okoliczności, może – tak jak stwierdziła Helena – moc krzyżyka, ale mimo wielu sytuacji zagrażających życiu, ona zawsze wychodziła z nich cało. Mieszkająca w tym samym bunkrze Niemka często dziwiła się, że nic złego się z nią nie dzieje. Pod koniec wojny bunkier miał być zalany. Ta sama Niemka pomagała pani Helenie i jej bratu Wickowi oraz jego rodzinie opuścić bunkier. Wszyscy wrócili do Polski: Wicek z rodzina zamieszkał w Kozłach koło Ostrzeszowa, Helena w domu rodzinnym, w Brzazgałach.

Koniec wojny przyniósł ze sobą trudne czasy odbudowy i nowe obowiązki. Helena znalazła swoje miejsce w nowej rzeczywistości.

Praca zawodowa

Po wojnie Helena mieszkała w Czajkowie. W miejscu, gdzie obecnie znajduje się sklep państwa Nowaków, stał drewniany, piętrowy dom, należący do pani Wysoty. Właścicielka mieszkała na dole, pokoik na górze wynajmowała Helena.

Organizacja przedszkola w Czajkowie

Organizowanie przedszkola rozpoczęto w Czajkowie 24 kwietnia 1946 r. w bardzo trudnych warunkach, bez żadnych środków technicznych i materialnych. Organizowała je kierowniczka przedszkola, Helena Grzegorek. Fundusze na zakup niezbędnych mebli uzyskano poprzez organizację różnych imprez kulturalnych, połączonych ze zbiórką pieniędzy. Początkowo przedszkole mieściło się w domu państwa Chojnackich (budynek zanim powstało przedszkole oraz obecnie ), później swoją siedzibę miało u państwa Pietrzykowskich. W 1950 r. zostało przeniesione do baraku poobozowego, zakupionego przez gminę. Zaopatrzenie nowej placówki w niezbędny sprzęt było w tamtych czasach ciężkie do wykonania.

Z Kroniki Parafialnej:

„W latach 1945 – 1951 proboszczem parafii Czajków był ksiądz Lucjan Nowak. To jemu przypadło w udziale odbudowywanie duchowe i materialne parafii. Mimo trudów lat powojennych wyremontowano kościół i budynki parafialne. Ufundowane zostały trzy dzwony. Ksiądz Nowak czynnie włączył się w życie swoich parafian.”

Pomagał także przedszkolu prowadzonemu przez panią Helenę. Miał znaczny udział w wyposażeniu pomieszczeń w stoliki i krzesła.

Do 1951 roku Helena Grzegorek była jedynym pracownikiem pedagogicznym przedszkola. W tym czasie zdobyła wykształcenie pedagogiczne. Już wtedy pracowała także na stanowisku inspektora – jeździła na kontrolę do innych przedszkoli.

Praca w Wydziale Oświaty

W 1951 r. Helena Grzegorek przeszła do pracy w Wydziale Oświaty Prezydium Powiatowego Ośrodka Doskonalenia Kadr Oświatowych Sekcji Wychowania Przedszkolnego w Wieluniu. Na stanowisku kierowniczki przedszkola zastąpiła ją Lucyna Golanowska z Kuźnicy Grabowskiej (w latach 1951-1956), następnie Wiesława Jopek z Czajkowa (w latach 1956 – 1957). Obie panie były jedynymi pracownikami pedagogicznymi przedszkola.

W związku ze zmianą miejsca pracy pani Helena przeprowadziła się i razem z córką, Marią, zamieszkała w Wieluniu przy ul. Roosevelta 17. Do obowiązków pani Heleny należało wizytowanie przedszkoli, szkół, domów dziecka, domów dla ludzi starszych, obozów harcerskich, żłobków, tworzenie kolonii letnich, półkolonii w miastach. Po trzech latach pracy w Wieluniu, Helena Grzegorek przeszła do pracy w Wieruszowie, wykonując takie same obowiązki. Przepracowała tam do 1957 r. Kiedy w 1957 roku zachorował główny inspektor (pan Winkowski), Helena Grzegorek otrzymała nominację na to stanowisko. I choć wydawało się oczywiste że zajmie jego miejsce, tak się nie stało.

Powrót do Czajkowa

W 1957 r. Helena Grzegorek wróciła na stanowisko kierowniczki przedszkola w Czajkowie. Do podjęcia decyzji o powrocie przyczynili się mieszkańcy Czajkowa. Istniejące od 11 lat przedszkole zaczęło podupadać. Powrót Heleny odmienił jego losy. Znowu trzeba było zmienić miejsce zamieszkania. Tym razem kierowniczka i jej córka zamieszkały w baraku przedszkolnym.

Kadra pedagogiczna liczyła teraz już dwie osoby. Oprócz Heleny, pracownikiem pedagogicznym była Regina Lewucha (na zdjęciu – z prawej strony). Pracowała także Teresa Klimek –, która otrzymała pracę w przedszkolu za kierownictwa Lucyny Golanowskiej. Początkowo Teresa Klimek zajmowała się wszystkim, co miał wpływ na sprawne funkcjonowanie przedszkola: zaopatrzenie, gotowanie (śniadania, obiady), sprzątanie, palenie w piecach, przynoszenie wody. Jak opowiada pani Klimek, najwięcej dzieci było wtedy, kiedy kierowniczką była pani Grzegorek. W 1963 r. Helena przeprowadziła remont generalny baraku przedszkolnego. Po 11 latach Helena Grzegorek odchodzi z przedszkola ze względu zdrowotnych. Kierownictwo obejmuje pani Teresa Kułak-Cichosz. Sytuacja ta wymusiła kolejną przeprowadzkę. Jesienią 1968 r. była kierowniczka z córką wyprowadzają się z baraku przedszkolnego.

Od 6 października 1968 r. wynajmują mieszkanie u Ryszarda Krawczyka pod adresem Czajków 45a (według dawnej numeracji). Oprócz Heleny i jej córki Marii mieszkają tam: Czesław Kempski (mąż córki) oraz ich dzieci, Dorota i od 1969 roku Renata.

Pani Helena przez dwa lata pracuje jeszcze w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej, jako opiekun społeczny. Jest to jej ostatnia posada.

W 1970 r. ma miejsce następna przeprowadzka. Na działce kupionej od pana Muszalskiego, w sąsiedztwie baraku przedszkolnego, powstał dom córki, Marii i jej męża Czesława Kempskiego. Pani Helena, po powrocie z sanatorium (Ciechocinek), zamieszkała w nowym domu córki. Nareszcie na swoim.

Ulubione zajęcia

Helena Grzegorek przez 16 lat była kierowniczką przedszkola, które w 1946 r. organizowała. Była wyjątkową przedszkolanką. W ciężkich warunków (brak wody, toalet, trudności z zaopatrzeniem itp.) radziła sobie dobrze i odnosiła sukcesy. Praca w przedszkolu była jej pasją. Ciepłe wspomnienia zachowały z pewnością osoby, które były wtedy dziećmi i miały szczęście chodzić do tego przedszkola. Współpracownicy także zachowali dobre wspomnienia i spotykali się z panią Heleną nie tylko w pracy.

Wiele czasu poświęciła na podróżowanie – swoją drugą pasję. Zdobywała odznaki turystyczne, niestety nie zachowały się do dzisiaj. W tamtych czasach robienie zdjęć nie było tak popularne, jak obecnie i z licznych wędrówek pani Heleny pozostały tylko dwie sztuki – góry i Wieliczka.

Przełomowy moment w życiu

Adopcja Marysi Markowskiej.

W latach powojennych Helena Grzegorek, prowadząc przedszkole w Czajkowie, jeździła na wizytacje do innych przedszkoli. Była także w przedszkolu w Praszce (miejscowość leżąca na Ziemi Wieluńskiej). Zapytała panie pracujące w przedszkolu, czy są wśród dzieci takie, które nie mają rodziców i wtedy opowiedziano jej o Marysi Markowskiej.

Marysia urodziła się 28 stycznia 1945 r. w Wierzbicy Górnej, powiat Kluczbork. Była drugim dzieckiem Franciszki i Jana Markowskich. Starszy brat umarł zanim urodziła się Marysia. Miał półtora roku. Zachowało się zdjęcie z pogrzebu chłopca. Jest na nim mama Marysi, Franciszka Markowska. Tata Marysi zaginął pod koniec wojny. Mama dwa tygodnie po urodzeniu Marysi zmarła. Już z obozu przejściowego wróciła schorowana, spuchnięta. Ze względu na walki toczące się w Wierzbicy Górnej, nie można było pochować jej na cmentarzu, dlatego została pochowana w pobliskim lesie. Po wojnie odnaleziono to miejsce i przeniesiono grób na cmentarz. Marysię wychowywała babcia, Józefa Markowska (urodzona w 1871 r.). Kiedy mieszkający w Praszce brat mamy owdowiał, babcia i Marysia przeprowadziły się do Praszki. Pani Maria pamięta z miejsca, w którym wtedy mieszkała – rynek, park, pompę. Kamienica miała duże drzwi, prowadzące na wewnętrzne podwórko. Mieszkały z babcią w jednym pokoju. Babcia zarabiała praniem u ludzi, przynosiła też pranie do domu. Dziecko było posyłane do przedszkola. Z domu zabierało prowiant – bułkę i butelkę z mlekiem. Tam znalazła je pani Helena Grzegorek i zainteresowała się Marysią.

Za zgodą wszystkich zainteresowanych stron, z pominięciem różnych formalności ustalono, że Marysia przeprowadzi się do Heleny, do Czajkowa. Kiedy Helena przyszła po Marysię do babci, dziecko nie mogło uwierzyć, że będzie miało mamę. Pobiegło pakować swoje rzeczy, których było niewiele. W tym czasie Helena poszła do kościoła. W Praszce były dwa kościoły. Marysia pobiegła bez wahania za mamą. Nawet nie zastanawiała się, w którym kościele może ona być, lecz trafiła dobrze. Pani Maria opowiada o tym przeżyciu z dzieciństwa ze wzruszeniem. Nie ma wątpliwości, że spotkało ją wielkie szczęście. Już w 1950 r. . Marysia zamieszkała z panią Heleną w Czajkowie, w baraku przedszkolnym. Warunki życia dziewczynki uległy znacznej poprawie. Pani Maria z rozbawieniem wspomina taką sytuację: w pokoju na parapecie leżały takie małe czerwone kulki. Mama wyjaśniła dziecku, że to pomidory i że to się je, pozwoliła spróbować. Marysia zjadła wszystkie, jakie były.

Po roku wspólnego mieszkania rozpoczęły się procesy adopcyjne. Najpierw trzeba było odtworzyć akt urodzenia. Zamieszczone dokumenty (pismo 1, pismo 2) są brudnopisami z własnoręcznym pismem Heleny i jej podpisem. Dokumentu nie sporządzono w odpowiednim czasie, ponieważ, jak tłumaczyła Helena Grzegorek w piśmie do Sądu Powiatowego w Kluczborku, był to czas przemarszu wojsk. Jedyne dokumenty dziecka, jakie przekazała Helenie babcia Marysi, to świadectwo chrztu oraz metryka urodzenia mamy (Franciszki Markowskiej). Następnie sprawą zajmuje się Sąd Powiatowy w Wieluniu (ze względu na zmianę miejsca pracy Helena z córką przeprowadziły się do Wielunia na ul. Roosevelta 17). Pismo dotyczy przysposobienia dziecka na nazwisko Grzegorek (pismo 3). Podczas rozprawy sądowej zapytano Marysię, czy chce nadal mieszkać z panią Heleną. Dziewczynka nie wyobrażała sobie, że może być inaczej.

Helena wróciła z dwunastoletnią Marysią do Czajkowa w 1957 r. Zamieszkały obie w tym samym baraku, w którym było przedszkole. Przez krótki czas (około trzy miesiące) mieszkała z nimi babcia Marysi, Józefa Markowska z Praszki. Potem wyjechała do swojego syna, który ponownie się ożenił i pomagała mu w opiece nad dzieckiem. Babcia zmarła, gdy Marysia była w czwartej klasie szkoły podstawowej. Dorosła, młoda Maria pracowała w przedszkolu (pracownik obsługi). W 1965 r. wyszła za mąż za Czesława Kempskiego. W 1966 r. urodziła córkę Dorotę, w 1969 r. przyszła na świat Renata, potem chłopcy: Grzegorz (1973 r.) i Tomek (1981 r.). Od 1970 roku Maria z rodziną mieszka w swoim domu obok przedszkola.

Nie wiadomo, jakie byłyby losy Marysi Markowskiej, gdyby nie spotkała na swojej drodze przedszkolanki z Czajkowa. Wiadomo, że Maria spędziła ze swoją mamą 45 lat i jest jej za to wdzięczna. Dzisiaj pozostały liczne zdjęcia, nieliczne dokumenty oraz wspomnienia – wzruszające, radosne, ciekawe, ciepłe.

Siostra Heleny, Stanisława, także wychowywała dziewczynkę Janinę.

Dzisiaj

Przedszkole organizowane przez Helenę Grzegorek w 1946 r. istnieje do dzisiaj pod nazwą Publiczne Przedszkole w Czajkowie i wchodzi w skład Zespołu Szkół w Czajkowie. Organem prowadzącym jest Urząd Gminy w Czajkowie. Są dwa oddziały: grupa młodsza w wieku trzech/czterech lat (25 dzieci) oraz grupa starsza w wieku pięciu/sześciu lat (20 dzieci). Dwie osoby pracują na etatach pedagogicznych (wychowawczynie grup) oraz pomoc nauczyciela (1 etat). Jest także jeden etat dla pracownika niepedagogicznego. Przedszkole pracuje w wymiarze 5 godzin zegarowych dziennie. Mieści się w tym samym baraku, który został zakupiony i sprowadzony do Czajkowa zaraz po wojnie. Swoim wyglądem nie przypomina tego, w którym pracowała pani Helena. Był wielokrotnie remontowany wewnątrz, zmieniał się także wygląd zewnętrzny budynku.

Córka Heleny, Maria, mieszka w swoim domu obok przedszkola. W tym domu do końca życia mieszkała Helena Grzegorek, mając w córce wierną towarzyszkę.

Znaczenie postaci

Helena Grzegorek była pierwszą kierowniczką powojennego przedszkola w Czajkowie i można powiedzieć, że była jego założycielką. Z pewnością nie było łatwo w tamtych czasach zorganizować dzieciom odpowiednie warunki. Sądzimy, że wspierały ją władze i mieszkańcy naszej gminy. Po pięciu latach przeszła do pracy w Wydziale Oświaty Prezydium Powiatowego Ośrodka Doskonalenia Kadr Oświatowych Sekcji Wychowania Przedszkolnego w Wieluniu, potem w Wieruszowie. Miała dobre zarobki, mieszkała z córką w mieście. W 1957 r. miała zostać głównym inspektorem. W tym samym roku, na prośbę mieszkańców Czajkowa, postanowiła zrezygnować z pracy w wydziale oświaty i wrócić w rodzinne strony, aby uchronić przedszkole przed upadkiem.

Możemy się domyślać, że nie było łatwo podjąć taką decyzję. Wiemy, że wybór, jakiego dokonała Helena Grzegorek, wracając do Czajkowa, do pracy w „swoim” przedszkolu miał dla środowiska duże znaczenie, a pozytywne skutki sięgają czasów nam współczesnych.

Źródła informacji

1. Kempska Maria – rozmowę przeprowadzili uczniowie klasy IV i VI Szkoły Podstawowej w Czajkowie.

2. Klimek Teresa – rozmowę przeprowadzili uczniowie klasy IV i VI Szkoły Podstawowej w Czajkowie.

3. Piekarek Cecylia – „Historia Publicznego Przedszkola w Czajkowie – rys monograficzny”.

4. Piekarek Cecylia – notatka wykonana na potrzeby CDEW.

5. pl.wikipedia.org

6. Kronika Parafialna, którą dysponuje proboszcz parafii w Czajkowie, ks. Andrzej Chrobak.

7. Księgi Meldunkowe UG w Czajkowie.

Kalendarium:

  • 1909 ― Narodziny bohatera

Źródła:

Zobacz też:

  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >