„JEŻELI COŚ ROBIĆ TO DOBRZE I Z SERCEM „
Życiorys Kazimiery Różyńskiej
Kazimiera Różyńska( z domu Poniecka) urodziła się 25 maja 1938 roku w Słupi Kapitulnej. Jej Rodzicami byli: Antoni Poniecki i Józefa (z domu Żyto) Poniecka. Rodzeństwo Pani Kazimiery to Walenty, Stanisława, Maria, Janina, Andrzej i Józef. Ojciec był rolnikiem, Mama również zajmowała się gospodarstwem i wychowywaniem dzieci. Ślub Rodziców Kazimiery Różyńskiej odbył się 6.07.1937 roku w Ostrobudkach.
Ważną osobą w Słupi Kapitulnej był Dziadek Pani Różyńskiej Walenty Poniecki, ojciec Antoniego. W czasie I wojny światowej Walenty Poniecki brał udział w bitwie pod Verdun, w której zginął. Został pochowany we wspólnej mogile żołnierskiej.
Antoni Poniecki, ojciec Pani Kazimiery, przejął gospodarstwo Ojca. Wzorowy gospodarz w Słupi Kapitulnej miał zaszczyt gościć w swoim gospodarstwie Prezydenta II Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego w maju 1929 roku.
Wzmiankę o tym wydarzeniu zamieszcza publikacja ks. Władysława Marzęckiego: Parafia w Słupi Kapitulnej wczoraj i dziś. Leszno 2002.
W 1940 roku rodzina Ponieckich została wywłaszczona z domu rodzinnego – na ich gospodarstwo przyszedł niemiecki osadnik, a rodzina dowiedziawszy się o miejscu na hitlerowskiej liście proskrypcyjnej, co zagrażało wywiezieniem do Niemiec, ucieka w nocy przez las, pozostawiając swój dobytek na niepewny los, a ratując życie, przenosi się do miejscowości Niedźwiadki. Tam mieszka babcia pani Kazimiery Jadwiga Kempa z drugim mężem Wawrzyńcem Kempą. Mieszkają tam aż do wyzwolenia, do 1945 roku. Tata zatrudniony był przy robotach przymusowych, a my z Mamusią pracowałyśmy w gospodarstwie. Była bieda – jako dziecko musiałam korzystać z dobrodziejstw lasu – zbieraliśmy grzyby, jagody robiliśmy dużo przetworów. Dobrzy ludzie nam pomagali.
Po powrocie do domu, do Słupi Kapitulnej zastają gospodarstwo w opłakanym stanie – brakuje wszystkiego, ale życie toczy się dalej. Trwa odbudowa majątku.
Pani Kazimiera zaczyna w 1945 roku uczęszczać do szkoły podstawowej w Słupi Kapitulnej. Tam odbyła się uroczystość I Komunii Świętej. Pierwszym nauczycielem był Pan Józefowicz, kierownik szkoły. Mieszkali po sąsiedzku, przychodził z rodziną do gospodarstwa państwa Ponieckich po produkty typu masło czy ser. Drugim nauczycielem, kierownikiem szkoły był Pan Barkowski. Rodzice wpajają córce, aby zawsze była dobrym człowiekiem, aby nikt nigdy na nią nie narzekał. Po ukończeniu szkoły podstawowej pozostaje w domu pomagając w gospodarstwie i w wychowywaniu młodszego rodzeństwa. W tym czasie kończy kursy przysposobienia rolniczego, aby jak najlepiej być przydatną w gospodarstwie.
W dniu 12.02.1958 roku wyszła za mąż za Zbigniewa Różyńskiego. Mąż – Zbigniew Różyński mieszkał w Moraczewie, dokąd po ślubie przeniosła się Młoda Para.
Teść Pani Kazimiery – Stanisław Różyński posiadał w Moraczewie duże i zadbane gospodarstwo rolne. Przed II wojną był działaczem społecznym wsi Moraczewo. Działał aktywnie w Bractwie Kurkowym i w Społecznym Komitecie budowy Domu Ludowego, otwartego 1938 roku.
W czasie II wojny światowej rodzina została z Moraczewa przymusowo wysiedlona do Rojęczyna. W 1942 roku teść Stanisław Różyński zostaje aresztowany, przetrzymywany w więzieniu w Rawiczu. Po 3 miesiącach przewieziony do KL Mauthausen – Gusen w Austrii, gdzie zostaje wyzwolony przez Amerykanów w 1945 roku. Bardzo dobrze znał język niemiecki i miał dobry przedwojenny zawód rzeźnika dlatego jeden z hitlerowców w obozie przeznaczył go do pracy w obozowej kuchni z przeznaczeniem, że „ on musi żyć”. W czasie powrotu z obozu do domu, do Polski nie jechał sam – spotkał Antoniego – brata pierwszej żony i z trzecim Polakiem wspólnie, konnym wozem wracali. W czasie drogi powrotnej żołnierze rosyjscy wszystko im skonfiskowali.
Stanisław Różyński powrócił do Moraczewa i zastał gospodarstwo zrujnowane ponieważ Niemcy w czasie okupacji urządzili w budynku mieszkalnym szpital polowy. Trzeba było znowu wszystko odbudowywać.
Nastały ciężkie czasy dla Rodziny Różyńskich – na gospodarstwie powstawała Spółdzielnia Produkcyjna. Właściciel ziemi jako „kułak” został przymusowo z niej usunięty – przebywał w Krobi u swojego brata – Józefa od 1953, a w Strzelinie pracował sezonowo w czasie kampanii cukrowniczej w cukrowni. Do domu powrócił w 1955 roku. Zachorowała druga żona Stanisława –Wanda, która zmarła w 1957 roku.
W tym samym czasie represje objęły również syna „kułackiego” Zbigniewa Różyńskiego. W 1953 roku został przymusowo wcielony do ciężkiej,zastępczej służby wojskowej do 3 Batalionu Górniczego i w latach 1953-1955 pracował w kopalni węgla w Wałbrzychu.
Zbigniew Różyński był członkiem – organizatorem Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy – Górników Okręgu Leszno. Mąż Pani Kazimiery Różyńskiej był działaczem społecznym – za swoją pracę otrzymał wiele wyróżnień.
W 1958 roku Zbigniew ożenił się z Kazimierą Poniecką. Rodzina powiększyła się – przyszły na świat dzieci: Bożena – ur. się w 1959 roku(ukończyła technikum rolnicze), Jolanta – ur. się w 1960 roku(ukończyła technikum rolnicze), Zbigniew – ur. się w 1964 roku(ukończył zasadniczą szkołę rolniczą).
Dzieci Państwa Różyńskich zaczęły uczęszczać do Szkoły Podstawowej w Moraczewie i Pomykowie. Wówczas pani Kazimiera zaczęła udzielać się społecznie – najpierw w Kołach klasowych, w „trójkach” klasowych, Komitecie Rodzicielskim. Spotykała się w ten sposób z ludźmi, nawiązywała kontakty, działała najpierw na rzecz klasy, szkoły następnie została dostrzeżona w środowisku jako aktywna działaczka. Pani Teodozja Krzyżyńska – bibliotekarka, działaczka Koła Gospodyń Wiejskich w Moraczewie zaprosiła p. Kazimierę Różyńską do pracy w miejscowym Kole. W latach następnych została wybrana do Zarządu miejscowego Koła, którego przez 26 lat z przerwą była Przewodniczącą.
Cały czas uzupełniała wiedzę i nią dzieliła się z innymi. Chcąc pracować w gospodarstwie w 1968 roku ukończyła kurs II stopnia produkcji drobiarskiej w zakresie produkcji jaj wylęgowych. W 1977 roku ukończyła zakończony egzaminem państwowym kurs na wykwalifikowanego rolnika. Rok wcześniej taki sam kurs ukończył jej mąż Zbigniew. W tym samym 1977 roku ukończyli oboje ośmioklasową szkołę podstawową dla pracujących.
Praca w gospodarstwie, wychowywanie dzieci i praca społeczna zabierała pani Kazimierze dużo czasu. Państwo Różyńscy prowadzili wspólnie duże obszarowo gospodarstwo rolne. Wzięli udział w eliminacjach wojewódzkich Ogólnopolskiego Konkursu „Piękna wieś„.Nie przeszkodziło to Pani Kazimierze stać się aktywną działaczką i wzorem społecznika na rzecz społeczności wsi Moraczewo i gminy Rydzyna.
PRACA W KOLE GOSPODYŃ WIEJSKICH „WŁOŚCIANKI – MORACZEWO”.
Z inicjatywy dyrektorki Leszczyńskiej Szkoły Rolniczej p. Wirtalowej oraz profesorów Jankowskiego i Marusza z Gimnazjum im. Sułkowskich w Rydzynie w dniu 19 grudnia 1937 roku doszło do powstania założycielskiego Koła „Włościanek” w Moraczewie. W roku 1938 zaczęły się spotykać w Domu Ludowym w Moraczewie wybudowanym z inicjatywy Fundacji im. Sułkowskich. Wybuch II wojny światowej spowodował zawieszenie działalności.
Stanisław Różyński- teść P. Kazimiery działał w Społecznym Komitecie Budowy Domu Ludowego w Moraczewie.
W nowej rzeczywistości politycznej Moraczewskie „Włościanki” zaczęły spotykać się jako Koło Gospodyń Wiejskich od 1950 roku. Na kursach uczyły się szycia, gotowania pieczenia ciast, serowarstwa, hodowli drobiu i innych przydatnych w gospodarstwie specjalności. Ciekawą formą pomocy były wiejskie dziecińce, pełniące rolę przedszkoli, trwały w okresie wakacyjnym, prowadziła je p. Dorota Leśniewska.Na ich zakończenie odbywały się występy dzieci z Moraczewa dla Inspektora szkolnego z ramienia Urzędu Miasta i Gminy Rydzyna. uczestniczyło w nich około 20 dzieci z Moraczewa. Kobiety organizowały Dni Kobiet, dożynki wiejskie,baliki karnawałowe dla dzieci, imprezy z okazji Mikołaja dla dzieci, występy kabaretów, wycieczki rowerowe po okolicy np. do Pawłowic, spotkania z zaprzyjaźnionymi kołami z gminy Rydzyna, Dni Matki, spotkania biesiadne, zabawy karnawałowe dla dorosłych, andrzejkowe zabawy taneczne, kobiety zbierały drobne składki na swoją działalność. Kobiety przychodziły na czyny społeczne w postaci sprzątania świetlicy, otaczającego parku, sprzątano teren wokół wiejskiej figury Chrystusa, przygotowanie terenu pod plac zabaw, szycie firan i zasłon do świetlicy, obsadzanie klombów kwiatami przy świetlicy.1 czerwca 1987 roku odbyło się uroczyste przekazanie dzieciom placu zabaw przy świetlicy – były gry i zabawy, a w nagrodę upominki i słodycze. W grudniu 1988 roku za działalność w dziedzinie opieki nad dzieckiem Koło Gospodyń Wiejskich w Moraczewie otrzymało Dyplom od Zarządu Wojewódzkiego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Był to Dyplom- PRZYJACIELA DZIECKA. 18 grudnia 1988 to wielkie obchody 51-rocznicy powstania Koła Gospodyń Wiejskich- Włościanek z Moraczewa. W tym dniu odsłonięto tablicę pamiątkową i nadano Domowi Ludowemu w Moraczewie imienia Mariana Jasieńskiego. Był to Profesor uczący w Gimnazjum im. Sułkowskich w Rydzynie. Dokonał tego aktu Naczelnik Miasta i Gminy Rydzyna – Stanisław Starczewski oraz prof. Wincenty Pezacki – Przewodniczący Towarzystwa Miłośników Rydzyny. Profesor Pezacki przekazał kronikę Koła Włościanek z 1937 roku dla członkiń Koła w Moraczewie. Aktywistki i działaczki Koła otrzymały nagrody a Kazimiera Różyńska otrzymała w tym dniu Odznakę Honorową za zasługi dla Województwa Leszczyńskiego. Koło Włościanek w Moraczewie prowadzi kronikę swej działalności. Najpierw jako kronika Koła Gospodyń Wiejskich, prowadzona przez Panie Elżbietę Szmanię i Alinę Woźniczkę, obecnie(od 1994 roku) Kronika Koła Włościanek w Moraczewie..
Pani Kazimiera Różyńska wstąpiła do Koła w 1960 roku, była inicjatorką wielu z tych działań. Pracowała jako Przewodnicząca przy pomocy wspaniałych kobiet z Moraczewa. Były to Panie : Laurencja Banasik, Halina Lech, Elżbieta Szrama(sekretarz), Irena Jakubiak, Antonina Stabiszewska(skarbnik), Janina Leśniewska, Bogumiła Wilczkowiak, Maria Ratajczak. Bez ich pomocy trudno byłoby coś przeprowadzić dla całej wsi i gminy. Zorganizowano kursy pieczenia i gotowania. Jako matki szyły pierwsze stroje dla zespołu „Moraczewo” dając przykład, że wspólnie można wiele osiągnąć. Obecną(2015 r.) Przewodniczącą Koła „Włościanek w Moraczewie jest p. Danuta Lorych, która kontynuuje piękną tradycję wspólnej pracy kobiet w Moraczewie. Jedną z pierwszych inicjatyw były warsztaty dla kobiet w Moraczewie „Wielkopolska wiara”. Inicjatorką była Liliana Szewczyk – sołtys z Kłody, a warsztaty prowadziła Hanna Sapkowska.
W listopadzie 1997 roku gospodynie Moraczewskie postanowiły powrócić do dawnej nazwy i już jako „Włościanki” obchodziły 60-lecie istnienia swojej organizacji. Pełniąca wtedy z przerwą już 26 lat funkcję Prezesa Koła „Włościanki” Kazimiera Różyńska powiedziała: …Pragnę podziękować „Włościankom” za to, co czynią dla swej małej ojczyzny dla wsi Moraczewo. To, co możemy uczynić, jest tak naprawdę tylko maleńką kroplą w ogromie oceanu, ale jest właśnie tym, co nadaje zrozumienia naszemu życiu.”
GMINNA RADA KOBIET
Pani Kazimiera Różyńska działała od roku 1990 w Gminnej Radzie Kobiet, najpierw jako członkini – od 1990 roku, następnie w latach 1996-2013 była Zastępcą Przewodniczącej Gminnej Rady Kobiet, członkiem Zarządu Gminnej Rady Kobiet jest od 2014 roku. Tu pracowała z paniami z całej Gminy Rydzyna współpracując z Burmistrzami Gminy Rydzyna, Radnymi, Sołtysami. Organizowano wycieczki po kraju i wyjazdy do operetek, kultywowano tradycje ludowe, organizowano Gminne Dni Kobiet, dożynki itp. Zorganizowano Forum Kobiet.
WSPOMNIENIA WŁADYSŁAWY ROSIŃSKIEJ –
BURMISTRZA MIASTA I GMINY RYDZYNA W LATACH 1990-1994.
Pani Kazimiera Różyńska brała czynny udział w organizacji życia kulturalnego na terenie Gminy Rydzyna, a w szczególności w Moraczewie w wyniku czego zrodził się pomysł zorganizowania zespołu tanecznego „Moraczewo”. Nie było to łatwe, ponieważ wymagało starań zarówno w pozyskaniu sponsorów jak i trenerów. Od roku 1996 do końca 2013 P. Różyńska pełniła funkcję zastępcy Przewodniczącej Miejsko- Gminnej Rady Kobiet, była aktywna w swej działalności w zakresie organizacji wyjazdów krajoznawczych dla kobiet z Kół Gospodyń Wiejskich w gminie. Reasumując jest to osoba aktywna, ciesząca się zaufaniem, wrażliwa na krzywdę ludzką, potrafiąca pozyskać sponsorów.
ZESPÓŁ TAŃCA LUDOWEGO „MORACZEWO”
Powstał w listopadzie 1988 roku, a pierwszym występem był pokaz tańca ludowego na dożynkach 1989 roku. Pani K. Różyńskiej przypadł zaszczyt wraz z sołtysem Moraczewa p. Bolesławem Pawlickim być Starostami Gminnych Dożynek w Moraczewie.
Tradycje folklorystyczne w rodzinie są bardzo silne. Należy w tym miejscu wspomnieć o kuzynce pani Kazimiery – Elżbiecie Turbańskiej, która w Chojnie prowadzi również zespół ludowy pn. „Chojnioki”
Wnukowie Pani Kazimiery – Joanna Rzepka(ur. w 1991 roku) i Katarzyna Rzepka(ur. w 1980 roku), Łukasz tańczyli w Zespole Ludowym „Moraczewo”.(ur. 1980) Obecnie tańczą w zespołach ludowych: Katarzyna w ” Dolnośląskim Reprezentacyjnym Zespole Pieśni i Tańca „Wrocław” – wcześniej obydwie w poznańskich „Łanach”, Joanna obecnie w „Wielkopolanach”w Poznaniu. Wcześniej obydwie wraz z bratem Łukaszem Rzepką(ur. w 1984 roku) razem tańczyli w Zespole Ludowym „Moraczewo”.W zespole również tańczył wnuk Dawid Różyński, syn Zbigniewa.
Pani Kazimiera Różyńska wspomina:
Byłam Przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Moraczewie, które latem organizowało tak zwane „Zielone przedszkole.” Dzieci przychodziły chętnie na zajęcia, bo przecież w owym czasie nie było komputerów ani tylu programów w telewizji. W wakacje wolny czas wypełniały nasze zajęcia. Zawsze na zakończenie „Zielonego przedszkola” odbywało się spotkanie, na którym dzieci mogły potańczyć. Przygotowywała to córka państwa Leśniewskich – pani Dorota. Pewnego dnia obserwowałam bawiące się dzieci i pomyślałam, czyby nie zrobić dla nich czegoś stałego. Pojechałam do Rydzyńskiego Domu Kultury i jego ówczesnemu dyrektorowi Tadeuszowi Paprockiemu przedstawiłam swój pomysł. On mi na to, że zespoły się rozsypują, a ja chcę zakładać nowy? Wytłumaczyłam mu, że nie zależy mi na czymś profesjonalnym. Zespół miał być dla wsi, dla mieszkańców. Mielibyśmy zespół, który występowałby na uroczystościach, czy to na Dniu Matki, Ojca lub dożynkach. Potem o utworzeniu zespołu rozmawiałam na Zarządzie Koła Gospodyń Wiejskich. Chodziłam od domu do domu, od rodzica do rodzica. Musiałam mieć pewność, że będą dzieci, które zechcą chodzić na próby. Przyjaźniłam się z Rodzicami p. Grzegorza Śmiglewskiego i w czasie jednej z wizyt zobaczyłam ślubne fotografie Doroty i Grzegorza Śmiglewskich. Tańczyli w „Zespole Pieśni i Tańca Ziemia Leszczyńska” i do ślubu poszli w strojach ludowych. Pomyślałam, że może oni zgodzą się uczyć tańca w naszym zespole. Z ochotą przyjęli ofertę. Na początku miał to być zespół taneczny, a dopiero pan Grzegorz zasugerował, że może uczyłby dzieci folklorystycznych. Tak pozostało. Pierwszy występ odbył się na dożynkach. Mamy pomogły uszyć stroje, a zamiast butów dzieci miały gumiaki. Na wyprzedaży udało się kupić stroje krakowskie. To była szybka akcja. Informację o dużo niższych cenach kostiumów przekazała mi córka, a rodzice zebrali pieniądze. Natychmiast z Iwoną Wleklik pojechałyśmy do Gdyni zakupić i przywieźć stroje. Z Panią Burmistrz Władysławą Rosińską jeździłyśmy do Kalisza po koronki do dziewczęcych strojów, do poloneza. Do Łowicza p. Grzegorz Śmiglewski pojechał po stroje łowickie, a dzięki życzliwości wielu osób otrzymaliśmy stroje po zespołach ludowych, które zakończyły działalność. Dzięki życzliwości mojego zięcia kolegi z Gdyni otrzymaliśmy nowy akordeon.
Tak gospodarskim sposobem to się kręciło. Pomagali wszyscy, bo każdy cieszył się z istnienia naszego zespołu. Jeździliśmy na festiwale przeglądy zespołów w Polsce i zagranicą. To był wspaniały okres szczególnie dla dzieci i młodzieży tańczącej w zespole.
Przez pierwsze dziesięć lat byłam w to wszystko zaangażowana, traktowałam zespół jak moje „czwarte dziecko”, potem sprawy rodzinne spowodowały, że musiałam zakończyć tę sferę działalności. Burmistrz Krzysztof Benedykt Piwoński zadecydował wówczas, że działalność zespołu nie będzie zakończona. „Moraczewo” zostało przygarnięte przez Rydzyński Ośrodek Kultury.
Dzisiaj chętnie wracam do tych wspomnień. Lubię zajrzeć do jednego lub drugiego albumu z fotografiami. Są na tych zdjęciach również moi wnukowie którzy tańczyli w zespole.
Zespół Tańca Ludowego „Moraczewo”
Zespół Tańca Ludowego „Moraczewo’ to kulturalna wizytówka Gminy Rydzyna. Przez 27 lat działalności przewinęło się ok.400 tancerzy, wielu kapelmistrzów, dudziarzy. Przez pierwsze 10 lat działalności zespół koncertował w wielu miejscach kraju i zagranicy, w każdym roku zwiększając liczbę koncertów, występów. W latach 1988 -1998 zespół był: obóz artystyczny Rudna, Wisełka, Światowy Festiwal Folklorystyczny –Heijen (Holandia – 1991), Perpignan(Francja – 1992), Holandia – 1993, trasa zagraniczna – 1994 – Frankfurt n/Menem, Luksemburg, Paryż, Perpignan, Barcelona, Strasburg; Ogólnopolski Festiwal Zespołów Tanecznych „ Gorzów 1995”; Czechy – 1995; Włochy – 1996; I miejsce w I Ogólnopolskim Festiwalu Zespołów Tanecznych „Rydzyna- Bojanowo 97”; Grecja – 1998, trasa koncertowa po Holandii; W listopadzie/grudniu 2002 roku tancerze zespołu gościli w Rosji uczestnicząc w Festiwalu o „Grand Prix Rosji” – był tam jedynym zagranicznym zespołem ludowym. Występowali również dla mieszkańców Podolska i Możajska. Zwiedzili najwspanialsze zabytki Moskwy. Kilkukrotnie zespół przebywał w Grave. Występy w Wielkiej Brytanii na długo pozostały w pamięci widzom z całego świata.
Ważnym wydarzeniem był pobyt na wyspie Lefkada w Grecji w 1998 roku na 10-lecie zespołu. Zespół wziął udział w Światowym Festiwalu Folklorystycznym. W imprezie brało udział 25 zespołów – 17 zagranicznych- z Japonii, Nowej Zelandii, Egiptu, Jamajki, Izraela i Rumunii oraz 8 miejscowych. Zespoły zawodowe przysłały takie kraje jak Serbia, Ukraina, Rumunia i Egipt. Kontakt ułatwił poeta poznański pochodzenia greckiego Nikos Chadzinikolau, a później zespół podróżował po Holandii, w której pobyt sfinansowali gospodarze.
Pierwszymi choreografami Zespołu byli Państwo Śmiglewscy – Dorota i Grzegorz, którzy sami byli tancerzami „Ziemi Leszczyńskiej”, która wówczas –zaprzestała działalności. Pani Kazimiera Różyńska postarała się aby dla wiejskich dzieci z Moraczewa, które chciały tańczyć sprowadzić najlepszych nauczycieli. Następnie – po ich odejściu zespołem opiekował się artystycznie przez dwa lata Rafał Chamioła. Patrycja Maciejewska, która tańczyła w zespole, prowadzi go od roku 2014.
Pani Kazimiera – była Prezesem Zespołu, a w skład Zarządu Zespołu wchodzili: Eleonora Bańkowiak(vice – Prezes), Dorota i Grzegorz Śmiglewscy(Kierownictwo Artystyczne), Stefan Rzepka(Kierownik organizacyjny), Danuta Krzyżyńska(Sekretarz), Elżbieta Szrama(Skarbnik), Jadwiga Żętkowska(Członek), Krzysztof Kwiatoń(Członek).
Tancerze nie odmawiali i nie odmawiają uświetnienia swoim występem żadnej imprezy na terenie Gminy Rydzyna i poza nią np. występowali na Rydzyńskim, Rynku, na festynach szkolnych, na Rynku Leszczyńskim itp. Są dumą Gminy Rydzyna, jej kulturalną wizytówką, ambasadorem polskiej kultury poza jej granicami.
W 2001 roku staraniem Urzędu Miasta i Gminy Rydzyna wydano pocztówki z zespołem. Zespół prowadzi swoją stronę internetową na Facebook-u. zamieszczane są tam zdjęcia i ważne wydarzenia z życia zespołu.
Wspomnienia Państwa Doroty i Grzegorza Śmiglewskich
„Musi być zawsze ktoś, kto chce, aby się coś działo”.
W okresie wakacyjnym dzieci miały zapoczątkowane w Moraczewie przez p. Różyńską „zielone przedszkola” i zajęcia w czasie ferii zimowych. Rodzicom poddała pomysł o kursie tańca towarzyskiego. Poszukiwała instruktorów. Pani Kazimiera znała Moich Rodziców(P. Grzegorza Śmiglewskiego –przyp. własny)i widziała nasze zdjęcie ślubne. Tańczyliśmy wtedy w zespole „Ziemia Leszczyńska”. Miał to być tylko kurs zwykłego tańca towarzyskiego, tylko zimą, aby dzieci miały zajęcie, jednak kurs przedłużył się poza ferie i zaczęliśmy uczyć tańców ludowych aby ich tradycja nie zaginęła. Próby odbywały się w Domu Ludowym w Moraczewie dwa razy w tygodniu, następnie odbywały się w Rydzynie. Najpierw to były dzieci tylko z Moraczewa, z czasem dołączyły dzieci nawet z Leszna. Tancerze byli w naszym zespole różnie- jedni 10 lat, inni przychodzili na rok, pół roku.
Pierwsze stroje uszyły Mamy naszych dzieci, a ze strojami krakowskimi dla naszego zespołu to fantastyczna historia: zadzwoniła córka pani Różyńskiej, która mieszkała w Gdyni. Zauważyła bowiem w tamtejszej Cepelii stare zapasy strojów krakowskich. Zwołaliśmy szybko zebranie rodziców. Pytaliśmy, czy zgodzą się wyłożyć pieniądze na te stroje. Zgodzili się. Następnego dnia Pani Kazia z inną dziewczyną tańczącą w zespole jechały już po nie . Gdy opowiadałem(P. Grzegorz- przyp. własny) to jako ciekawostkę innym instruktorom na różnego rodzaju szkoleniach czy kursach, rzadko mi wierzyli, że w ciągu jednego dnia można się tak zorganizować.
To były trudne, ale radosne początki. Wszystko musieliśmy wspólnie organizować. Staraliśmy się zawsze robić zgrupowania 2x w roku – piątek, sobota, niedziela- wyjeżdżaliśmy. Wówczas zajęcia taneczne trwały nawet po 12 godzin z przerwami na spanie i jedzenie ale po takim wyjeździe, po takiej pracy, efekt zaraz był widoczny. Dzieci zasypiały około godziny 3 nad ranem, a my ich pilnowaliśmy – bezpieczeństwo zawsze ponad wszystko. W zespole tańczyły nasze własne dzieci – córka Agnieszka, syn Piotr i wnuk. Wnuczka się zbuntowała: „Jak dziadek nie będzie uczył, to ja nie będę tańczyć”.
Podczas naszej pracy z zespołem przewinęło się przez niego około 400 tancerzy. Zawsze trzeba mieć tancerza zapasowego, młodsze dzieci często były w starszej grupie liczyły się umiejętności dzieci stąd pomysł „Małego Moraczewa”, w którym dzieci przygotowują się do tańca na scenie. Największy problemem było to, aby dzieci pięknie i swobodnie wyglądały i zachowywały się na scenie, uśmiechały się nawet wtedy, gdy wszystko boli, to jest trochę oszukiwanie widza, że to tak wszystko lekko wygląda i pięknie.
Odeszliśmy z zespołu – po długich latach pracy z powodu szwankującego zdrowia Grzegorza Śmiglewskiego oraz licznych dodatkowych, popołudniowych zajęciach w szkole p. Doroty, a częściowo wypaliliśmy się. Dobrze jest, że po wielu latach, do pracy przyszedł ktoś nowy, z nowymi pomysłami, z nowym zapałem.
„Moraczewo” to wielka część naszego życia, które wspominamy z sentymentem. Były chwile radosne i bardzo ciężkie, był to kawał dobrze przeżytego życia, w którym byliśmy związani z zespołem. Była to praca z dziećmi, ale generalnie wspominamy ją bardzo dobrze, szczególnie, że często na ulicy zdarza się, że ktoś niespodziewanie podchodzi do mnie i mówi: „Dzień dobry pani Doroto, co słychać?”, a ja nie mogę skojarzyć kto to jest. Często również tak jest, że ktoś mówi – „Gdyby nie zespół, gdybym nie tańczył to ….”.Do dzisiaj się spotykamy z zespołem – jesteśmy zapraszani na uroczystości, spotkania. To bardzo miłe. A Pani Kazimiera? Do dzisiaj łączy nas wielka przyjaźń. Była dla nas jak Mamusia- czasem pogroziła palcem, czasem pogładziła po włosach. Jest osobą dla której musieliśmy coś robić i to robić dobrze. Gdyby nie Ona – nie byłoby Zespołu Tańca Ludowego „Moraczewo”.
Patrycja Maciejewska
„Jeśli coś robić to tylko dobrze”. Wspomnienia i dzień dzisiejszy ZTL „Moraczewo”.
Moją przygodę w zespole rozpoczęłam jako tancerka w szkole podstawowej, po prostu zawsze chciałam tańczyć, choć niekoniecznie tańce ludowe, ale nie żałuję ani jednej chwili spędzonej w zespole.
Na próby często chodziliśmy pieszo lub jeździliśmy rowerami (około 3km) to był taki dodatkowy trening przed wyczerpującą próbą, do tej pory nie mogę narzekać na kondycje.
W zespole nauczyłam się wytrwałości oraz tego co pozostało mi do dnia dzisiejszego – uśmiechu. Obojętnie co by się nie działo, uśmiech towarzyszy mi w najbardziej trudnych momentach.
Pamiętam taką sytuacje – to był wyjazd do Włoch. Występowaliśmy na plaży, upał i skwar, widownia w strojach kąpielowych a my w strojach ludowych ważących około 15 kg. Pot lał się z nas, chcieliśmy jak najszybciej skończyć i zejść ze sceny a tu bisy. Łzy nam ciekły ze zmęczenia i szczęścia. Oczywiście uśmiech nie znikał z naszych twarzy.
Na zajęciach musi być dyscyplina, a po występach nawet gdy jest aplauz widzów, wytykam moim tancerzom wszystkie błędy; ręka nie była w odpowiednim miejscu, ktoś pomylił krok w tańcu, a komuś innemu rozpiął się pasek. Cenię sobie profesjonalizm, chcę, żeby widzowie byli zadowoleni.
Zajęcia odbywają się w Rydzyńskim Ośrodku Kultury dwa razy w tygodniu. Mam wielką podporę w Państwu Śmiglewskich – gdy zapomnę układu to oni zawsze służą pomocą, przyjadą na próbę, a Pani Kazimiera służy pomocą w załatwianiu formalności związanych z zespołem. Jest to osoba z wielką pasją, pasją działania.
Wiem teraz jak to jest z drugiej strony, jak się nie śpi po nocach, myśląc o wyjeździe – jest mi jednak łatwiej, bo wiem czego mogę się spodziewać.
W zespole tańczy już kolejne pokolenie, między innymi moja córka, ale także dzieci innych członków zespołu i widać po nich, że mają smykałkę do tańca.
Miałam szczęście tańczyć w ZTL „Moraczewo” – wspomnienia Małgorzaty Sadowczyk
Wspomnienia Mamy Danuty o Zespole Tańca Ludowego ”Moraczewo”.
To My – Dumni Tancerze Zespołu Ludowego „Moraczewo” : Kamila, Michał, Zyta Poprawscy
KALENDARIUM ŻYCIA KAZIMIERY RÓŻYŃSKIEJ
1938 rok – urodziła się Kazimiera Różyńska
1945 rok – początek nauki w szkole podstawowej
1948 rok – I Komunia Święta
1958 rok – ślub ze Zbigniewem Różyńskim
1968 rok – ukończenie kursu drobiarskiego
1960 rok –członek w KGW „Moraczewo”
1990 rok – początek działalności w Gminnej Radzie Kobiet
1977 rok – ukończyła zakończony egzaminem państwowym kurs na wykwalifikowanego rolnika
1987 rok – początek działalności zespołu Tańca Ludowego „Moraczewo”
1988 – 1992 – Radna Miasta i Gminy Rydzyna
2015 rok -śmierć męża Zbigniewa Różyńskiego
NAGRODY I WYRÓŻNIENIA
19.V.1979 – MEDAL Z OKAZJI DNIA MATKI
22.VII.1984 – MEDAL 40-LECIA POLSKI LUDOWEJ
14.XI.1990 – ODZNAKA „ZASŁUŻONY DLA GMINY RYDZYNA”.
18.XIII. 1988 – MEDAL I DYPLOM – „PRZYJACIEL DZIECKA”
4.III.1997 – WARSZAWA. SREBRNY KRZYŻ ZASŁUGI
18.XI.1988 – ODZNAKA „ZA ZASŁUGI DLA WOJEWÓDZTWA LESZCZYŃSKIEGO”
31.01. 1996 – SREBRNA ODZNAKA HONOROWA POLSKIEGO ZWIĄZKU CHÓRÓW I ORKIESTR ZA ZASŁUGI W PRACY SPOŁECZNEJ
14.XI.1997 – ODZNAKA ZA ZASŁUGI DLA KÓŁEK ROLNICZYCH
24.IX.2003 – ZŁOTA ODZNAKA HONOROWA ZA ZASŁUGI DLA PRACY SPOŁECZNEJ ZWIĄZKU ORKIESTR I CHÓRÓW
LICZNE DYPLOMY UZNANIA OD WŁADZ PAŃSTWOWYCH I SAMORZĄDOWYCH:
8.III.1996 – LIST GRATULACYJNY OD PREZESA POLSKIEGO STRONNICTWA LUDOWEGO I MARSZAŁKA SEJMU
14 XII 1996 – DYPLOM UZNANIA ZA PRACĘ NA RZECZ ZESPOŁU „MORACZEWO” OD BURMISTRZA GMINY RYDZYNA i inne