Powrót Encyklopedia Wielkopolan „Nigdy nic nie zgubiłem, jednak wciąż myszkuję i zawsze ciekawostki wszelakie ...”

Ignacy Ziębowicz

ur. 25 stycznia 1890
zm. 24 grudnia 1950
Zespół Szkolno - Gimnazjalny w Łubiance

Inscenizowany wywiad z Ignacym Ziębowiczem
Życie i twórczość Ignacego Ziębowicza – dziecięca wizja
Legenda o kukułce
Deklaracja przystąpienia do organizacji nauczycielskiej
Kwalifikacje Ziębowicza do nauczania religii
Odznaka za ofiarną pracę
Plan zagrody i chaty
Srebrny Medal za długoletnią służbę
Zawiadomienie o śmierci Ignacego Ziębowicza
Ziębowicz po wojnie wraca do Dzieraw
artykuł „Dlaczego w święto M.B. Gromnicznej nie urządzają na wsi muzyki?”
artykuł „Nieco z prahistorji kolskiego powiatu”
artykuł „Zwyczaje przesądy i zabobony …”
Świadectwo urodzenia Ignacego Ziębowicza
Zdjęć: 14
Filmów: 2
Nagrań: 1
Dokumentów: 11

Pochodzenie

Ignacy Ziębowicz – pedagog i społecznik, a z zamiłowania regionalista, etnograf i kolekcjoner dokumentujący codzienność powiatu kolskiego. Urodził się 25 stycznia 1890 roku we wsi Głębokie (wtedy gmina Drzewce, obecnie gmina Olszówka). Był najstarszym z czworga dzieci Walentego i Marcjanny z Ulatowskich.

Dzieciństwo

Dzieciństwo spędził w Kłodawie, tam jego ojciec prowadził karczmę. Dziś nazwalibyśmy to miejsce: motel lub zajazd z barem, sklepem i parkingiem. W owych czasach parkowały tam wozy oraz bryczki. Tak więc karczma była miejscem odpoczynku i spotkań zarówno dla okolicznych chłopów, jak i woźniców jadących do Włocławka lub Kutna z towarem i pasażerami. Zapewne mały Ignaś spędzał z nimi wiele czasu i zafascynowały go furmańskie opowieści z całej Polski. W karczmie zwanej też gospodą, odbywały się wesela i stypy. Chłopiec nie zapomniał jak zauroczyło go bogactwo strojów i obyczajów ludowych. W swoim życiu zrobił wszystko, by ocalić je od zapomnienia.
Rodzina Ziębowiczów żyła spokojnie, szczęśliwie i skromnie, jak wspomina bratanica Pana Ignacego, Pani Barbara Ziębowicz – Woźny. Rodzeństwo: Ignacy, Kazimiera, Władysław i Lodzia bawiło się koło domu w towarzystwie licznych zwierząt (psów, kotów i sarenki).

Młodość

Niewiele wiadomo o edukacji Pana Ziębowicza. Na pewno rozpoczął naukę w szkole elementarnej, a potem w gimnazjum. Być może był uczniem szkoły przy klasztorze w Kłodawie (tak jak patron naszej szkoły święty Stanisław Kostka). Następnie uczył się w Seminarium Nauczycielskim Męskim w Łęczycy, które ukończył w 1908 roku. Z historii tej placówki wiemy, że nauka odbywała się w języku rosyjskim, a uczniowie mieszkali w internacie. W 1905 roku w szkole odbył się strajk. Uczniowie protestowali przeciwko rusyfikacji, chcieli uczyć się po polsku, polskiej literatury, geografii i historii. W wyniku strajku wielu uczniów karnie usunięto ze szkoły, ale rusyfikację jednak częściowo złagodzono. W owym czasie uczniem tej szkoły był Ignacy Ziębowicz, być może on także protestował, przecież przez całe życie był patriotą.

Wiejski nauczyciel

W 1908 roku rozpoczął pracę zawodową. Otrzymał posadę nauczyciela w Borysławicach Kościelnych, a potem w Umieniu. Już wtedy działał społecznie, był jednym z założycieli jednostki ochotniczej straży pożarnej w Drzewcach i Umieniu. Był człowiekiem sumiennym i systematycznym, dlatego w 1919 roku został kierownikiem szkoły powszechnej w Izbicy Kujawskiej, a później w Dzierawach (w powiecie kolskim). Ciągle coś czytał, uczył się, zdobywał nowe umiejętności i uprawnienia, np. do nauczania przedmiotów humanistycznych oraz religii rzymsko – katolickiej. Był nauczycielem kreatywnym i nowoczesnym. Umiał grać na skrzypcach, pewnie to wykorzystywał w swojej pracy, ale, jak mówi jego bratanica „stryj na pewno nie śpiewał”. Systematycznie prowadził kronikę szkolną, miał bardzo staranny charakter pisma, więc pozostawił po sobie okazałą dokumentację.
W Dzierawach zastał go początek II wojny światowej. Hitlerowcy aresztowali go i wraz z innymi nauczycielami uwięzili w synagodze w Kole, po czym wywieźli na roboty przymusowe do Niemiec. Po roku Ziębowicz wrócił do Polski i pracował na budowach jako szklarz. Ciężka praca zrujnowała mu zdrowie. Po wojnie powrócił do swoich ukochanych Dzieraw, w trudnych warunkach mieszkał w szkole, pracował jako nauczyciel i kierownik. Znalazł jednak w sobie tyle siły, by pomagać ludziom. Dla tych, którzy z powodu wojny nie mogli chodzić do szkoły, organizował wieczorowe kursy na których dorosłych analfabetów uczył czytać i pisać. Walkę z analfabetyzmem na terenie powiatu kolskiego uważał za swoją wielką misję, za co został nagrodzony Odznaką Honorową w 1949 roku. Jego mozolną pracę na rzecz oświaty doceniono już przed wojną, w 1938 roku, gdyż od 1917 roku należał do organizacji nauczycielskich, a w późniejszych latach został wybrany Prezesem Oddziału Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego w Kole. Świadczy to o uznaniu i szacunku jakim inni nauczyciele obdarzali Pana Ziębowicza.

Patriota

Pan Ignacy w wieku 29 lat wstąpił ochotniczo do wojska i walczył w wojnie polsko – bolszewickiej. Był związany z Polską Organizacją Wojskową (później Związkiem Peowiaków), pełnił funkcję Komendanta Placówki Terenowej w Kłodawie. Była to tajna organizacja, do której należeli młodzi mężczyźni po złożeniu przysięgi, że będą walczyć z zaborcą. Przechodzili szkolenie wojskowe, gromadzili broń, przygotowywali się do walki zbrojnej (w ukryciu w lesie doskonalili zdolności strzeleckie i musztrę).
W legitymacji członkowskiej Związku Peowiaków znajdowało się „Wyznanie Peowiaka”, w tym dekalogu znalazły się zapisy: „uważa służbę dla Państwa za zaszczytny obowiązek”, „Peowiak musi być czynnym obywatelem kraju, w miarę swoich uzdolnień i sił (…) dla dobra Ojczyzny”, „W pracy wyróżnia go (…) wytrwałość i (…) bez względu na przeciwności”, „zawsze i wszędzie stara się świecić przykładem otoczeniu, wzmacniając wiarę w siły narodu (…) zwalczając ciemnotę”. Życie i praca Ignacego Ziębowicza dowodzą, że przysięgi danej Ojczyźnie nigdy nie złamał.

Nauczyciel i doradca rolny

Ziębowicz kochał wieś i jej mieszkańców. Walczył z analfabetyzmem wśród rolników, ale upowszechniał też wiedzę rolniczą. Bezpłatnie rozprowadzał sadzonki morwy białej, wierzby i nasiona kwiatów. Szerzył kulturę rolną wśród mieszkańców. W latach czterdziestych założył w Dzierawach Koło Młodzieży Wiejskiej i Koło Rolnicze. Prowadził działalność naukową i przeprowadzał eksperymenty z zastosowaniem nawozów sztucznych. Za tą działalność w 1934 roku otrzymał od wojewody łódzkiego nagrodę za zasługi w zakresie szerzenia oświaty rolniczej.
Ziębowicz kochał też przyrodę. Z relacji Pani Barbary, jego bratanicy, wiemy, że nasz bohater lubił otaczać się roślinami. Szkoła w Dzierawach, gdzie mieszkał i pracował, otoczona była drzewami i kwiatami, a w sadzie stały ule.
Pan Ignacy od dziecka uwielbiał słodycze. Będąc dorosłym mężczyzną zawoził swojej kochanej mamie nasiona różnych roślin, a w zamian za to otrzymywał słodkości.

Archeolog

Jednym z bardziej tajemniczych epizodów w życiu Ziębowicza było odnalezienie w Łubiance archeologicznego skarbu. Nie był to przypadek. Zapisał:„mieszkając przez kilka lat w tej okolicy, prawie codziennie chodziłem na wydmy poszukując pamiątek”, gdyż „po każdej wichurze, gdy wiatr zmiecie warstwę piasku, miłośnik historii znajdzie tu różne przedmioty, które pozwolą mu odczytać dzieje tego pierwotnego osiedla”. Ziębowicz znalazł pozostałości osady z okresu neolitu sprzed ok. 5 000 do 2 000 lat temu: m.in. krzemienne narzędzia, fragmenty ceramiki, ozdoby z brązu i przedmioty żelazne. Twierdził, że już od tysięcy lat korzystne warunki naturalne sprzyjały osiedlaniu się ludności w tej okolicy. Swoje znalezisko opisał w 1929 roku na łamach lokalnej gazety „ABC kolskie” w artykule pt: „Nieco z prehistorji kolskiego powiatu” podzielił się z czytelnikami swoją pasją, każdym słowem zachęcał innych do prowadzenia obserwacji i samodzielnych poszukiwań. Swoje znalezisko sumiennie opisał. Z przykrością informował, że siekierkę krzemienną, naczynia gliniane, żelazny nożyk, łańcuszek z brązu i mnóstwo innych przedmiotów stanowiących „skarb z Łubianki” skradli mu lekarze niemieccy w listopadzie 1914 roku, gdy teren ten zajęły wojska cesarskich Niemiec.

Krajoznawca i regionalista

Nikogo już chyba nie zdziwi, że Ignacy Ziębowicz, człowiek który miał tak szerokie zainteresowania, pisał również książki. Pierwszą był „Przewodnik po zabytkach wielkopolskiego miasta Koła” wydany nakładem Gazety Kolskiej w 1937 roku. Twórca opatrzył ją wstępem, który nad wyraz dużo mówił o autorze i jego misji. Ziębowicz pisze bez ogródek: „Każdy bez wyjątku człowiek oprócz potrzeb żołądkowych odczuwa jeszcze potrzeby duchowe”, „Ile doznań i wzruszeń nastręcza najkrótsza wycieczka”. Stwierdza też, że „Na ogół my Polacy mało wycieczkujemy”, spotyka się też ludzi „znających zagranicę, a nie znających najbliższego sobie środowiska”. Analizuje, że wycieczka nie musi być ani kosztowna, ani kłopotliwa, nie musi też być odległa. Z poczuciem humoru zachęca: „Dla cierpiących na bezsenność, brak apetytu, najskuteczniejszą kuracją jest właśnie wycieczka. Skołatanych troskami życiowymi, ludzi z roztrzęsionymi nerwami ukoi tylko wycieczka”. Na koniec apel do wszystkich „Zdobądźmy się więc na odrobinę chęci i wysiłku i w najbliższą niedzielę lub święto wyruszmy w podróż”.
Miał Ziębowicz dar przekonywania, po takich słowach chce się spakować plecak i wyruszyć. Gdzie? Przed siebie! Z książką Ziębowicza można spacerować i zwiedzać. Zaczyna on tak: „Jesteśmy po dobrym obiedzie, więc idziemy. Ale dokąd? Na rynek w Kole (…) Stańmy sobie np. przed restauracją p. Mrówczyńskiego…” i tak zaczyna się wycieczka. W kolejnych opisach nie brak słów wyrażających szczery entuzjazm i miłość do Ojczystej przyrody i architektury, np. „szacowny to i piękny zabytek”, „zachwyci nas”, „zaciekawi”. Autor oburza się na ludzi, którzy niszczą zabytki, umieszczając na murach swoje napisy: „Barbarzyński to sposób uwieczniania nazwisk. Jak smutne i niezaszczytne świadectwo swej kulturze wystawiają sobie właściciele tych nazwisk!”. Broszura Ziębowicza zawiera opisy dwóch wycieczek: po starym mieście, po zamku oraz „Krótki zarys dziejów miasta Koła”. Trudno się powstrzymać przed zacytowaniem jeszcze jednego fragmentu „Już starożytni Rzymianie twierdzili, że nic tak nie wpływa dodatnio na trawienie jak 1000 kroków czyli krótka, spokojna przechadzka”.
W 1946 roku Pan Ziębowicz wydał kolejną książkę „Krótki przewodnik po kolskim powiecie”. Publikacja ta jest skierowana „do nauczycielstwa” i do młodzieży, promuje aktywne spędzanie wolnego czasu oraz zainteresowanie historią najbliższej okolicy. W książce zawarł 3 wycieczki po Ziemi Kolskiej oraz krótkie informacje o sześciu miejscowościach, które niewątpliwie stanowią atrakcję turystyczną. We wstępie autor uzasadnia, dlaczego zachęca szkoły do organizowania wycieczek po powiecie, a nie tylko do Warszawy, nad morze lub w góry. Był człowiekiem praktycznym, więc brał pod uwagę, że nie każdego stać na taki wyjazd. Ziębowicz – patriota pisał: „Czy bezpośrednie zetknięcie się dzieci z mogiłą powstańców w Brdowie nie obudzi w ich sercach miłości Ojczyzny, czci dla bojowników za wolność?”. Ziębowicz – historyk i pedagog, który najwyraźniej kochał dzieci, pisał o „wrażliwych dziecięcych duszach” i misji każdego nauczyciela, aby obudzić w nich „pragnienie poznania własnej Ojczyzny i jej dziejów, służenie jej i poświęcanie dla jej potęgi i chwały”.
Nie sposób nie zauważyć, że Pan Ziębowicz w swoich publikacjach umieszczał cytat, myśl przewodnią, której autorem był ktoś inny, np. „Cudze chwalicie, swego nie znacie. Sami nie wiecie co posiadacie” Stanisława Jachowicza oraz „Smutną jest rzeczą wiedzieć, co wydaje Afryka, a nie wiedzieć, co się na własnej ziemi znajduje” Tadeusza Czackiego. Dla starszego czytelnika książek Ignacego Ziębowicza nieocenionym źródłem informacji mogą być licznie tam umieszczone reklamy zakładów, tj. mydlarnie, szklarnie, drogerie i inne istniejące wtedy w Kole i okolicach.
Ziębowicz przez wiele lat był członkiem Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, miał zaszczyt prowadzić audycję regionalistyczną na antenie ogólnopolskiego radia. Stało się to w dniu 10 grudnia 1938 roku. Była to pierwsza audycja radiowa nadawana z Koła. Pan Ignacy i zaproszeni przez niego goście, prezentowali ciekawostki i walory turystyczne Ziemi Kolskiej. Jednym z gości był pan Józef Pierczyński, garncarz, który współpracował z Ziębowiczem. Pierczyński za jego namową zaczął wyrabiać z gliny przedmioty „starszego typu”, rzadko już używane (np. garnki gliniane, które wyszły z użycia, wyparte przez garnki metalowe oraz zabawki gliniane, np. gwizdek w kształcie misia).
Na antenie radiowej zaprezentowano wtedy również „Legendę o kukułce”. Jest to opowieść, którą usłyszał od mieszkanki wsi Dzierawy, 82-letniej Józefy Kaczmarkowej i spisał ją w oryginalnym brzmieniu, w miejscowej gwarze. Ukazał w ten sposób swoją kolejną pasję – etnografię.

Etnograf i historyk

Był też Ignacy Ziębowicz kolekcjonerem. Wśród okolicznych mieszkańców zbierał wytwory sztuki ludowej, stare, zwykle nieużywane już przedmioty i narzędzia rolnicze, stroje ludowe, zegary, kafle malowane, medaliki odpustowe, meble, pisanki, elementy strojów kolędników i zabawki. Musiał wzbudzać zaufanie, gdyż ludzie nie tylko oddawali mu te przedmioty, ale też chętnie o nich opowiadali. Stąd Pan Ignacy znał ich zastosowanie, ale również wiedział kto i w jaki sposób je wyrabiał. W jego zbiorach znalazły się szczególnie cenne i rzadko spotykane: figurka „podkoziołka”, „konia zapustnego” oraz drewniany zamek drzwiowy. Chyba lubił i umiał rysować, tam gdzie nie dało się inaczej – robił dokładny rysunek. Obecnie „kolekcja Ziębowicza” znajduje się w Muzeum Etnograficznym w Poznaniu.
Nasz bohater uwielbiał wycieczki. Na co dzień całym sercem oddawał się nauczycielstwu, ale w czasie wakacji jeździł po kraju. Tak jak każdy z nas, także Pan Ignacy przywoził pamiątki ze swoich wakacji, były to wyroby sztuki ludowej z różnych rejonów Polski. Jeździł sam lub z przyjaciółmi – Konradem Żarkiewiczem lub Władysławem Ziemackim. Ten ostatni wspomina: „w 1947 roku odbyliśmy wspólną wycieczkę do Łęczycy i Tumu. Mogłem wtedy przekonać się, jakim niezrównanym przewodnikiem był ten gasnący z dnia na dzień człowiek”.
Z relacji bratanicy, Pani Barbary Ziębacz-Woźny, wiemy, że istniał ponoć kalendarz – notatnik, w którym Pan Ignacy dokumentował swoje wycieczki. Np. tę do Lwowa. Skrupulatnie zapisywał: co zabrał, ile trwała podróż pociągiem, gdzie się zatrzymał w Zamościu i ile zapłacił. Wprawdzie nigdy nie spisał swoich wspomnień, ale pozostawił po sobie wiele cennych informacji i pamiątek.
Umiał rozmawiać z ludźmi. Był nauczycielem, więc na pewno z dziećmi, ale z dorosłymi też, zwłaszcza ze starymi. Umiał ich zachęcić do zwierzeń, snucia opowieści o dawnych czasach. Zapewne chodził od domu do domu, pytał, szukał starszych ludzi i twórców ludowych. Przeprowadzał wywiady, podczas których uważnie słuchał i zapamiętywał, a uzyskane informacje spisywał wieczorami, po powrocie do domu. Efektem jego poszukiwań był cykl artykułów, które ukazywały się w „Gazecie Kolskiej” w 1938 i 1939 roku, np. „Zwyczaje, przesądy i zabobony odnoszące się do narodzin dziecka, chrzcin i wychowania” i „Dlaczego w Święto Matki Boskiej Gromnicznej nie urządzają na wsi muzyki?”. Współczesnemu czytelnikowi wyłania się z nich obraz wsi trochę zacofanej, ale pełnej kolorytu i stałej hierarchii wartości. Taką wieś kochał Ziębowicz. „Jeszcze Polska nie zginęła” wiele razy pisał tak Ziębowicz w latach 1933-37, przypominając epizody z Powstania Styczniowego w Brdowie i Ignacewie. Żarliwy patriotyzm bije z jego tekstu „Mieli odwagę w imię umiłowanej nade wszystko wolności, rzucić wyzwanie potężnemu carowi”, „Cześć poległym na polu chwały”, którzy wskazali „swym następcom ich obowiązek wobec Ojczyzny” i przywrócili nadzieję, „że Polska stanie się znów ważną jak ongiś, w złotym wieku Zygmuntów”. W tych artykułach, chyba po raz pierwszy szeroka rzesza czytelników zetknęła się z talentem pisarskim Pana Ziębowicza, jest w nich tyle emocji i wiary, że trudno czytelnikowi pozostać obojętnym.
Ciekawa historia związana jest z kolejną książką Pana Ignacego „Wesele ludowe spod Koła w województwie poznańskim”. Rękopis tej pracy powstał w 1937 roku i wiele lat przeleżał w szufladzie. Książkę wydano dzięki darowiźnie bratanicy autora oraz Towarzystwu Przyjaciół Miasta Koło dopiero w 2000 roku. To było dzieło życia Pana Ignacego, zwyczaje weselne obserwował przecież od dziecka. Opierając się na własnych wspomnieniach, efektach wieloletnich poszukiwań i zapewne stosach wywiadów, udało mu się zrekonstruować wszystkie obyczaje weselne, m.in. pytanka, zrękowiny, pieśń „szwaczki”, oczepiny, wykupiny i poprawiny. Współcześni naukowcy podkreślają „autentyczność, wierność tradycji oraz bardzo czytelny sposób przekazu”, który sprawia, że książkę odbiera się jako „żywy spektakl teatralny”. Niewątpliwie Ziębowicz miał talent literacki i potrafił uruchomić wyobraźnię czytelnika. Pisał prostym językiem, zawiłości objaśniał w przypisach, więc i my łatwo znaleźliśmy obyczaje do dziś praktykowane: oświadczyny, spadanie z ambony i oczepiny.
We wstępie Pan Ignacy zaznacza, że jego książka nie jest wspomnieniem, ale raczej „rekonstrukcją (…) według opowiadań starych ludzi”. Z jego badań wynika, że zwyczaje ludowe na weselach zanikają stopniowo od około 1860 roku. Książkę swą Ziębowicz opatrzył podpisem: „nauczyciel wiejski”. Skromny to człowiek, skoro tak wartościową pracę podpisał tak oszczędnie. To praca naukowa, o dużej wartości historycznej i poznawczej.

Numizmatyk

Trudno uwierzyć, ale Ziębowicz zajmował się jeszcze numizmatyką. Jego kolekcja 86 odcisków pieczęci polskich urzędów i instytucji oraz organizacji z okolic Koła pochodzi z lat 1914-1918. Są w niej odciski np. Urzędu Starszego Zgromadzenia Kunsztu Szewskiego w Izbicy, Drużyny ZHP im. Emilii Plater w Zagórowie, Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża, Frontowej Poczty Polskiej, Sądu Gminnego w Kłodawie, Instytutu Prehistorycznego Uniwersytetu Poznańskiego, Związku Teatrów Ludowych w Warszawie, Kolskiego Powiatowego Związku Komunalnego i wiele innych.Swoją kolekcję Ignacy Ziębowicz nazwał „Odciski pieczęci (niemieckie, austriackie z wojny europejskiej, rzemiosł, organizacji i urzędów”. Chciał ją chyba opisać, korespondował w tej sprawie z pisarzem Józefem Wayssenhofem, z prof. Zygmuntem Zakrzewskim oraz Adamem Soleckim z Warszawy. Nigdy tego nie zrobił.

U schyłku życia

Do końca swoich dni pracował zawodowo i rozwijał swoje zainteresowania.
Zmarł nagle w Łodzi 24 grudnia 1950 roku, podczas wizyty u swojej siostry (w czasie okupacji aktywnej uczestniczki ruchu oporu) pani Baranowej. Pochowany został na cmentarzu Łódź-Doły. Na pogrzebie, oprócz rodziny, obecni byli przedstawiciele ZNP oraz delegacja ze szkoły w Dzierawach.

Znaczenie postaci

Ignacy Ziębowicz – wiejski nauczyciel (tak zawsze o sobie pisał). W okresie międzywojennym i po II wojnie światowej pracował i mieszkał w Dzierawach w powiecie kolskim. Wielokrotnie odznaczany i nagradzany za działalność oświatową i społeczną. Był pedagogiem z powołania, sumiennym nauczycielem i kierownikiem szkoły. W trudnych czasach powojennych uczył czytania i pisania wiejską ludność, dając im szansę na lepszą przyszłość i przyczyniając się do rozwoju cywilizacyjnego wsi (także pod względem kultury rolnej). Był człowiekiem renesansu, miał szeroką wiedzę z wielu dziedzin nauki, zajmował się m.in. etnografią, numizmatyką, archeologią i krajoznawstwem. Napisał trzy książki.
Nigdy nie założył rodziny, swojej pracy i pasjom poświęcił całe życie. Współczesny kolski regionalista Pan Kazimierz Kasperkiewicz dba o pamięć o Ziębowiczu, z szacunkiem mówi o nim „oświatowy Doktor Judym”, „altruista”, „człowiek, który żył szkołą”. Ziębowicz był znawcą regionu kolskiego, w swoich książkach, artykułach i audycji radiowej promował aktywne spędzanie wolnego czasu i próbował zainteresować mieszkańców Ziemi Kolskiej historią i zabytkami ich Małej Ojczyzny. Wysoko oceniano również jego działalność etnograficzną i kolekcjonerską. W tej pasji wspierali go przyjaciele i specjaliści z którymi korespondował. W monumentalnym dziele „Kultura ludowa Wielkopolski” pod redakcją prof. Józefa Buszty, znajduje się wiele odwołań do znalezisk i rysunków Ziębowicza. „Tworzył swoją kolekcję w okresie gwałtownych przemian wzorców estetycznych, społecznych, ekonomicznych i obyczajowych, gdy większość zbieranych przez niego „rzeczy” była wstydliwie wyrzucana na śmietniki” pisał Witold Przewoźny (adiunkt w oddziale Etnograficznym Muzeum Narodowego w Poznaniu). Ziębowicz był znany i lubiany, dzięki licznym artykułom w lokalnej gazecie, powszechnie wiedziano o jego pasji kolekcjonerskiej i nikt nie uważał go za szaleńca albo dziwaka. Najlepiej świadczy o tym żartobliwy wierszyk o nim zamieszczony w gazecie: „Nigdy nic nie zgubiłem, jednak wciąż myszkuję i zawsze ciekawostki wszelkie znajduję”. Na trwale zapisał się w historii, dziś „Kolekcja Ziębowicza” znajduje się w Muzeum Etnograficznym w Poznaniu i liczy 314 eksponatów. Można ją obejrzeć na różnych wystawach tematycznych np. „Rzeczy mówią” (Poznań 2012) oraz „Z rodzinnej ziemi” (Włocławek 2009). Ziębowicz ocalił od zapomnienia tradycje ludowe wschodniej Wielkopolski. Pokazał nam wartość „historii mówionej” i udowodnił, że każdy może być kolekcjonerem. Swoją postawą zachęcił nas do słuchania opowieści starszych ludzi i gromadzenia rodzinnych pamiątek. Teraz naszym zadaniem jest kultywować pamięć o nim, jego ideałach, dokonaniach i przesłaniu: „Cudze chwalicie, swego nie znacie. Sami nie wiecie co posiadacie”.

Kto pamięta o Ziębowiczu?

Nie napisał wspomnień ale pamiętają o nim: Stowarzyszenie Przyjaciół Miasta Koła, Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Kole, przyjaciel Władysław Ziemacki, a także bratanica Barbara Ziębowicz – Woźny, Szkoła Podstawowa w Dzierawach oraz Szkoła Podstawowa w Łubiance.

Źródła:

Rękopis „Wesele ludowe spod Koła w województwie poznańskim” z 1937 roku autorstwa Ignacego Ziębowicza

Kolekcja Ignacego Zębowicza – „Odciski pieczęci (niemieckie i austriackie z wojny europejskiej, rzemiosł, organizacji, urzędów)”

„Ignacy Ziębowicz – nauczyciel wiejski 1890-1950”, Koło 2010

Kronika Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kole, rok 2001, nr 9

„Krótki przewodnik po kolskim powiecie”, Ignacy Ziębowicz, Koło, 1946

„Przewodnik po zabytkach wielkopolskiego miasta Koła”, Ignacy Ziębowicz, Koło, 1937

„Wesele ludowe spod Koła w województwie poznańskim”, Ignacy Ziębowicz, Koło, 2000

„Dlaczego w święto M. B. Gromnicznej nie urządzają na wsi muzyki?” Ignacy Ziębowicz, „Gazeta Kolska”, 19.02.1939

„Zwyczaje, przesądy i zabobony odnoszące się do narodzin dziecka, chrzcin i wychowania” Ignacy Ziębowicz, „Gazeta Kolska”, 5.03.1939

„Nieco z prahistorji kolskiego powiatu”, Ignacy Ziębowicz, „ABC Kolskie”, 11.03.1929

„Legenda o kukułce” Ignacy Ziębowicz, „Gazeta Kolska”, 7.05.1939

„W 70-tą rocznicę bitwy pod Brdowem” Ignacy Ziębowicz, „Gazeta Kolska”, 1933, nr 18, s. 2

„W siedemdziesiątą rocznicę powstania styczniowego” Ignacy Ziębowicz, „Gazeta Kolska”, 1933, nr 4, s. 1

„Ze wspomnień uroczystości w Ignacewie 11 lipca 1917r.”, „Gazeta Kolska”, 1937, nr 25, s. 3

„Ignacy Ziębowicz (1890 – 1950) Władysław Ziemacki, „Przegląd Koniński” 6.12.1981

„Ignacy Ziębowicz (1890 – 1950) – etnograf i regionalista kolski” Kazimierz Kasperkiewicz

„O nieznanej kolekcji Ignacego Ziębowicza” Kazimierz Kasperkiewicz, „Przegląd Kolski”, 4.03.2001

„Ignacy Ziębowicz – regionalista z Dzieraw” Kazimierz Kasperkiewicz, „Kronika Wielkopolski”, 2007, nr 1

„Słownik biograficzny nauczycieli Wielkopolski Wschodniej” red. Piotr Gołdyn, Konin, 2012, t. 1

„Z dziejów POW i Związku Peowiaków na Ziemi Kolskiej”, Józef Stanisław Mujta, Koło, 1999

„Szkoła Pedagogiczna w Łęczycy” Zarębski Józef, Solarski Bolesław, Notatki Płockie 39/2-159, 33-41, 1994

Materiały udostępnione przez Szkołę Podstawową w Dzierawach

„Kultura Ludowa Wielkopolski” red. Józef Burszta, Poznań, 1960, t. 1

Rozmowy telefoniczne z Panią Barbarą Ziębowicz – Woźny

Wywiad z Panem Kazimierzem Kasperkiewiczem

Rozmowa z Panem Rafałem Ławniczakiem, mieszkańcem gminy Olszówka

Polska Organizacja Wojskowa



Kalendarium:

  • 1890 ― Narodziny bohatera
  • 1908 ― Ukończył Seminarium N...
  • 1908 ― Praca nauczyciela w B...
  • 1918 ― Pełni funkcję Komenda...
  • 1918 ― Pełni funkcję prezesa...
  • 1925 ― Zostaje nauczycielem ...
  • 1929 ― Publikuje artykuł o &...
  • 1933 ― Publikuje artykuły w ...
  • 1934 ― Otrzymał Odznakę Hono...
  • 1937 ― Publikuje „Prze...
  • 1938 ― Otrzymuje Srebrny Med...
  • 1938 ― Prowadzi audycję radi...
  • 1939 ― II Wojna Światowa
  • 1946 ― Publikuje „Krót...
  • 1949 ― Odznaka Honorowa za Z...
  • 1950 ― Śmierć bohatera
  • 2000 ― TPMK publikuje „...

Cytaty:

  • „Nigdy nic nie zgubiłem...”

Źródła:

  • Polska Organizacja Woj...
  • Szkoła w Dzierawach. T...
  • Wystawa pt. „Z r...
  • Wystawa w Muzeum Etnog...

Zobacz też:

  • > wojna polsko-bols...
  • > Kazimierz Kasperkiewicz
  • > Polska Organizacja Woj...
  • > Związek Nauczycielstwa...