DZIECIŃSTWO
EDUKACJA I PRACA PRZED II WOJNĄ ŚWIATOWĄ
CZAS WOJNY
Po wybuchu wojny ukryła ważniejsze dokumenty szkolne i prace dydaktyczne. Przebywała na robotach przymusowych w Karlsburgu na Pomorzu. Po powrocie do Wojnowic, do końca wojny, prowadziła wraz z ojcem indywidualne tajne nauczanie. W 1941 roku urodziła syna Stanisława.
PO II WOJNIE ŚWIATOWEJ
Po wojnie Maria Galas przystąpiła do uruchomienia szkoły. Jako jedyna nauczycielka w szkole rozpoczęła lekcje dla około 100 uczniów w wieku 7-16 lat,do czasu powrotu męża Feliksa i Stanisławy Jakubowskiej. Uczyła wielu przedmiotów. Corocznie z wielkim rozmachem scenicznym przygotowywała jasełka, kilkakrotnie wystawiane dla mieszkańców wsi.
PRACA SPOŁECZNA
Na rzecz środowiska kontynuowała przedwojenne formy działalności społecznej. 11 lipca 1948 r. założyła Koło Gospodyń Wiejskich, którego została przewodniczącą. Służyła rozwojowi tej organizacji. Źródłem informacji o działalności z tamtych lat jest kronika Koła.Na pożółkłych stronach opisane są czyny przeplatane z opisem zwykłych, codziennych dni. M.Galas wraz z Zarządem Koła organizowała kursy wiedzy praktycznej, przedstawienia teatralne,zabawy dochodowe na cele społeczne,wycieczki. Swoim autorytetem potrafiła zjednać do pracy organizacyjnej miejscowe kobiety.Świadczyła także usługi „pielęgniarskie” pod opieką lekarza z Buku Lecha Siudy. Zmarła 6 lutego 1971 r., pochowana została obok swego męża Feliksa na cmentarzu w Buku.
ZNACZENIE POSTACI
Maria Galas wraz z mężem miała ogromny wpływ na stan umysłów i zachowań dzieci, młodzieży i dorosłych.Na co dzień ofiarnie wypełniała obowiązki swego zawodu w środowisku. Uczestniczyła w walnych zebraniach, pomagała w przygotowywaniu planów pracy i sprawozdań. Przeżywała radość z pracy wśród młodych.Z opinii osób, które ją znały , Maria Galas to…”Opiekunka ,powiernica, życzliwa osoba dla rodzin w swoim środowisku, niezmordowana działaczka, szlachetna, pełna poświęcenia kobieta”. Mieszkańcy Wojnowic dziś jeszcze pamiętają, że cechowała ją szlachetność i poświęcenie dla innych. Swój zawód traktowała jak posłannictwo. Wyniosła to z seminarium i rodzinnego domu.